
Czekając na mecze o stawkę
Nie zatrzymuje się Wisła Strumień, która po raz kolejny wysoko pokonała sparingpartnera. Tym razem a-klasowy LKS '99 Pruchna.
Złe dobrego początki - tak sparafrazować można to, co zdarzyło się na stadionie w Strumieniu w premierowych minutach spotkania. Reprezentant „okręgówki”, który był wyraźnym faworytem spotkania z a-klasowiczem, popełnił bowiem błąd w defensywie. Pomyłka okazała się brzemienna w skutkach, goście przeprowadzili kontrę, po której wyszli na prowadzenie. – Nie licząc początku spotkania mecz był toczony pod nasze dyktando. Stworzyliśmy sobie mnóstwo sytuacji w pierwszej połowie spotkania – powiedział po meczu Bartosz Wojtków, prezes Wisły Strumień. I to właśnie sternik klubu w 36. minucie wykorzystał znakomite dogranie Artura Miłego i strzałem z 7. metrów doprowadził do wyrównania.
Po zmianie stron gospodarze byli o niebo skuteczniejsi, bo zdołali 4 razy pokonać golkipera przyjezdnych. W 56. minucie po dograniu Marcina Urbańczyka dublet skompletował Wojtków. Już 120. sekund później tradycji stało się zadość, bo tak można mówić o zdobyczach bramkowych Jakuba Puzonia w letnim okresie przygotowawczym. 20-letni snajper minął rywala dryblingiem i podwyższył na 3:1. Mateusz Labza w 64. minucie skutecznie zamknął dośrodkowanie z prawej strony boiska, a przed końcem spotkania swojego gola ustalającego wynik spotkania zdobył Paweł Jakubczak, na co dzień występujący w drużynie juniorskiej.
– Rywale ustawili się nisko i próbowali wybijać nas z rytmu, kilka razy próbowali także zagrozić naszej bramce. Czekamy już na pucharowy mecz z Tempem Puńców. Konfrontacja z tak dobrą drużyną pozwoli określić, w jakim miejscu aktualnie się znajdujemy. Atmosfera w klubie jest znakomita, z optymizmem patrzymy w przyszłość i nie możemy się doczekać meczów mistrzowskich – podsumował prezes Wisły.