Krakowianie mieli w dorobku o 4 „oczka” mniej od bielskiej drużyny, tym większym zaskoczeniem okazał się przebieg rywalizacji. W niej od początku gospodarze dominowali w sposób niepodważalny, kluczem do tego była świetna zagrywka, z którą przyjmujący BBTS-u nie potrafili sobie na dłuższą metę poradzić. Wynik seta pierwszego może szokować, bo podopieczni Pawła Gradowskiego wywalczyli ledwie 12 punktów. Przebudzenie bielszczan nastąpiło w kolejnej partii, szybko BBTS odskoczył na 9:5 i dzięki skuteczności w ataku wyrównał stan meczu. Srodze zawiódł się ten, kto myślał, że wyżej notowana drużyna przejmie inicjatywę na dobre. Ponownie z pola serwisowego akademicy posyłali trudne piłki. Efekt? Powtórne 25:12. Czwarta odsłona była najbardziej wyrównana, ekipa z Krakowa posiadała nieznaczną zaliczkę, w końcówce przy zaciętej batalii gospodarze utrzymali nerwy na wodzy.

Po 7. kolejkach BBTS zajmuje odległe 7. miejsce z dorobkiem 10 punktów. Czołowe drużyny I ligi – Lechia Tomaszów Mazowiecki i Krispol Września – lepsze od bielszczan w meczach bezpośrednich – łupów zgromadziły odpowiednio 20 i 17, co potwierdza rosnący dystans do zespołów myślących poważnie o awansie.

AZS AGH Kraków – BBTS Bielsko-Biała 3:1 (25:12, 19:25, 25:12, 25:23)

BBTS:
Macionczyk, Firszt, Buniak, Krikun, Suchacki, Oniszk, Marek (libero) oraz Nowak, Adamczyk, Dorosz, Skotarek, Sawicki, Piotrowski
Trener: Gradowski