Był to ciekawy mecz. Dużo walki oraz – co najważniejsze – goli. Szkoda tylko, że pogoda nie dopisała, wówczas z pewnością spotkanie przyciągnęłoby jeszcze więcej widzów – przyznał po derbowej konfrontacji trener Pasjonata, Artur Bieroński. 

Spotkanie świetnie ułożyło się dla dankowiczan, którzy już po 10. minutach wyszli na prowadzenie, gdy Sebastian Olek dobrym podaniem "obsłużył" Wojciecha Sadloka. Niespełna 60 sekund później Pasjonat prowadził 2:0. Ponownie na listę strzelców wpisał się Sadlok, kończąc golem akcję przeprowadzoną przez Marcina Wróbla. Dwa szybkie ciosy podziałały jednak "mobilizująco" na gospodarzy, którzy w 38. minucie złapali kontakt za sprawą Bartosza Adamowicza, który, otrzymawszy prostopadłą piłkę, nie dał szans Adrianowi Śmiłowskiemu na skuteczną interwencję. Prowadzenie dankowiczan mogło być okazalsze, lecz pojedynek "oko w oko" z Dominikiem Chmielniakiem przegrał Mateusz Mazur. 

Po zmianie stron za ciosem poszli zawodnicy z Bestwinki. W 48. minucie mecz otworzył się na nowo, gdy Rafał Dawidek wykorzystał błąd Olka. Ten jednak bardzo szybko się zrehabilitował, w sposób najlepszy z możliwych – zdobywając gola głową po dograniu Bartłomieja Gołąba. Chwilę później goście dołożyli kolejne trafienie. Mazur na dalszym słupku zamknął dogranie z bocznego fragmentu boiska od Olka. 

Drużyna z Bestwinki ponownie potrafiła się "dźwignąć" z niełatwej sytuacji. Trzecią bramkę dla KS-u w 72. minucie zdobył Adamowicz. Do końca regulaminowego czasu było bardzo "gorąco" na placu gry jednak bramka Mazura z 90. minucie definitywnie pogrzebała nadzieje gospodarzy na zaliczkę punktową.