Derby emocjonujące i... do przewidzenia
Drzewiarz kontra Spójnia – derby nie tylko beskidzkie, ale i gminne! Obie drużyny bardzo punktów w sobotnie popołudnie potrzebowały.
Od 12. minuty na prowadzeniu znaleźli się goście po celnym strzale z najbliższej odległości Jakuba Kubicy. Przyjezdni wykorzystali wówczas chwilowe osłabienie liczebne jasieniczan. Na wstępie derbów zatem małe zaskoczenie, ale Spójnia stawiała naprawdę twardy opór. – W pewnym sensie przebieg gry kontrolowaliśmy. Byliśmy nieźle zorganizowani w obronie, potrafiliśmy też wyprowadzać ciekawe kontry – komentuje Jarosław Zadylak, szkoleniowiec zespołu z Landeka. Drzewiarzowi natomiast nieco brakowało konceptu na rozmontowanie szczelnej defensywy outsidera. Na domiar złego już w przerwie trener Ireneusz Kościelniak wykorzystał trzy zmiany. Sporym problemem były zwłaszcza kontuzje środkowych obrońców – Michała Klibera i Konrada Pali. Dodatkowo na ławce rezerwowych usiadł Aleksander Pawlus...
Niewiele zatem przemawiało na półmetku rywalizacji za piłkarzami z Jasienicy. Coraz większa przewaga Drzewiarza musiała jednak wreszcie przynieść efekt. W 70. minucie niepotrzebnego faulu w obrębie pola karnego dopuścił się Michał Siedlok powstrzymujący Wojciecha Strusia Do futbolówki ustawionej na 11 metrze podszedł Dariusz Łoś i pewnie doprowadził do remisu, pokonując byłego golkipera... Drzewiarza, Rafała Jacaka. Właśnie wynikiem 1:1 zakończyło się spotkanie jesienne, tym razem jednak dały o sobie znać „stare grzechy” ostatniej drużyny w tabeli IV ligi śląskiej. Goście zagapili się przy rzucie rożnym, co tuż przed finiszem konfrontacji wykorzystał główkujący Daniel Jakowenko. Gminne derby z happy-endem dla wyżej notowanego Drzewiarza Jasienica!
Ekipa z Landeka? Ponownie należą się jej brawa, ale jednakowoż nie ma spodziewanego efektu punktowego. Seria meczów bez zwycięstwa sięga już 20 potyczek... – Czy było blisko korzystnego rezultatu? Można tak stwierdzić, ale nie da się zdobywać punktów, jeśli w tak ważnym meczu rozdaje się dwa prezenty przeciwnikowi. Nasza postawa przy stałych fragmentach gry to makabra... – żałował szkoleniowiec przyjezdnej drużyny.
Drzewiarz Jasienica – Spójnia Landek 2:1 (0:1) 0:1 Kubica (12') 1:1 Łoś (71', z rzutu karnego) 2:1 Jakowenko (89')
Drzewiarz: Michałowski – Basiura, Pala (15' Siuda, 80' Greń), Kliber (46' Lapczyk), Rucki, Pawlus (45+4' Struś), Sekuła, Kozioł, Łoś, Jakowenko, Kozielski Trener: Kościelniak
Spójnia: Jacak – Jodłowiec, Siedlok, Genc, Hałat, Kubica, Szczepanik (72' Gomółka), Górniak (75' Stawicki), Cyran (85' Lech), Szwarc, Zieliński (81' Przybyłka) Trener: Zadylak