Zespół Piotra Jawnego w tym roku jeszcze nie zwyciężył. Bielscy piłkarze oraz kibice na przełamanie liczyli dzisiaj, bowiem pod Klimczok zawitała ekipa broniąca się przed spadkiem z 1. ligi. Górale nie potrafili jednak zapunktować. Stomil z Rychlińskiego wywiózł niezwykle cenny komplet "oczek". 

 

W premierowych 45. minutach gospodarze wypracowali sobie kilka okazji do objęcia prowadzenia, ale byli nieskuteczni. Aktywny dzisiaj Goku Roman dobrze obsługiwał podaniami m.in. Kamila Bilińskiego czy Marcela Misztala. Do siatki jednak nic nie wpadło ani przed, ani po przerwie. Spora w tym zasługa golkipera z Olsztyna - Kacpra Tobiasza - który popisał się kilkoma solidnymi interwencjami. 

 

 

Przyjezdni gola na wagę zwycięstwa zdobyli w 75. minucie, gdy z rzutu karnego nie pomylił się Łukasz Moneta. Dla bielszczan było to o tyle bolesne doświadczenie, że... od 53. minuty grali w przewadze. Wówczas "cegłę" ujrzał Rafał Remisz i przedwcześnie musiał opuścić boisko. W ostatnim kwadransie Podbeskidzie szukało okazji do wyrównania, ale w decydujących momentach zawiedli Goku, Kacper Wełniak czy Emre Celtik