Piłkarze prowadzeni przez Seweryna Caputę spotkanie z wyżej notowanym przeciwnikiem rozpoczęli ofensywnie. Niewiele brakowało, by Kajetan Lach w 2. minucie doprowadził do zaskakującego prowadzenia gospodarzy. Adrian Rodak w tej sytuacji nie dał się jednak zaskoczyć. Z każdą kolejną minutą przewagę przejmowali jednak goście, którzy potrafili ją udokumentować. Jedynego gola w pierwszej połowie zdobył kapitan GKS-u Marcin Byrtek

 

- Naszym planem na ten mecz było skupienie się głównie na defensywie i wyprowadzaniu kontrataków. W początkowej fazie wyglądało to całkiem dobrze, bo byliśmy groźni - mówi trener Caputa, który może żałować także zmarnowanej okazji przez Aleksandra Moronia

 

 

Po zmianie stron zespół z Radziechów swoją wyższość przypieczętował. W 55. minucie Radosława Pietrasika pokonał Kacper Marian. Wkrótce zawodnik skompletował swój "dwupak" - podobnie jak M. Byrtek, który piłkę do siatki skierował jeszcze w 63. minucie. Leśna na stracone 4 gole odpowiedziała raz. W 75. minucie Radosław Widuch huknął z dystansu w słupek, piłka spadła pod nogi Mikołaja Kołodzieja, który dostrzegł lepiej ustawionego Lacha - najlepszy strzelec LKS-u dopełnił formalności.