Dopiero rzuty karne wyłoniły zwycięzce dzisiejszego pucharowego starcia. Choć, jak przyznał trener przedstawiciela AP-Sport Bielskiej Ligi Okręgowej mecz do wyrównanych nie należał. - Myślę, że mogliśmy zdecydowanie szybciej rozstrzygnąć losy awansu. Mieliśmy sporo sytuacji, ale brakowało nam skuteczności pod bramką rywala - skomentował Krystian Papatanasiu. Szkoleniowiec Błyskawicy do gry z Piastem Cieszyn desygnował nienajsilniejszą "jedenastkę". - Szansę dostali zawodnicy, którzy w lidze grają troszkę mniej. I zagrali przyzwoicie - ocenił. 

Drogomyślanie jeszcze przed przerwą zdołali objąć prowadzenie. W 40. minucie receptę na pokonanie bramkarza z Cieszyna znalazł Damian Żyła. Co ciekawe, przy tym golu asystował Mateusz Lizak, który chwilę później "zrobił" karnego. Piotr Jojko skutecznie przy uderzeniu Dawida Janoszka nie był w stanie interweniować. Po zmianie stron Błyskawica raziła nieskutecznością. Dwie dobre okazje zmarnował Łukasz Góraczewski, jedną zmarnowaną "setkę" dorzucił Robert Pawlak. Rozstrzygnięcia nie przyniosła także dogrywka, dopiero w rzutach karnych ekipa z "okręgówki" wygrała 4:3. 

Niefortunnie awans groźną kontuzją okupił Mateusz Byrczek. Zawodnik w 80. minucie doznał groźnie wyglądającej kontuzji kolana, przez co Błyskawica już do ostatniego gwizdka grała w "10".