Nie wiedzie się w ostatnim czasie piłkarzom Drzewiarza Jasienica. W sobotę doznali w Pszczynie kolejnej na wiosnę porażki.

Drzewiarz Jasienica rusek – Spodziewaliśmy się trudnego meczu, bo zwłaszcza w obronie Iskra to silny rywal. I rzeczywiście ciężko było gospodarzy zaskoczyć. Próbowaliśmy grać po ziemi, ale wiele piłek padało łupem przeciwnika – rozpoczyna Ireneusz Kościelniak, szkoleniowiec Drzewiarza. mecz walki z

Na boisku od początku rozgorzała walka zacięta. Goście w pierwszej połowie trafili do siatki, ale Przemysław Łoś uczynił to z pozycji spalonej. W 45. minucie Krzysztofa Żerdkę przed wyjmowaniem piłki z bramki uchroniła poprzeczka. Po zmianie stron było ciekawiej, choćby z racji bramkowych łupów po obu stronach. Iskra zaskoczyła jasienickiego IV-ligowca rzutem wolnym. Pierwszy błąd popełnił faulujący Tomasz Czyż, drugi młodzieżowiec Jakub Waliczek, który nie upilnował zawodnika miejscowej drużyny w polu karnym. Drzewiarz zareagował właściwie przy niekorzystnym wyniku. W 70. minucie Krystian Papatanasiu dośrodkował z rogu boiska pod nogi Krzysztofa Koczura. Napastnik przyjezdnych wiedział, jak wykorzystać swój snajperski kunszt. Wszystko wskazywało na remisowe rozstrzygnięcie, tymczasem gościom przytrafiła się pomyłka w defensywie. Przeciwnikowi dał się ograć Waliczek, a strzałem wyjątkowej urody z 22 metrów popisał się Adam Maślorz. Futbolówka poszybowała w same „widły” bramki Drzewiarza, odbijając się jeszcze od poprzeczki.

W personalnie osłabionym zespole z Jasienicy znów zabrakło „czegoś”, by zdobyć punkty? Czego? – Uważam, że doświadczenia, wcale nie umiejętności. Nie winię młodego zawodnika, który brał udział przy golach dla Iskry, bo generalnie zagrał dobre zawody. To był typowy mecz na remis – kwituje Kościelniak.

Iskra Pszczyna – Drzewiarz Jasienica 2:1 (0:0) 1:0 Kraus (48') 1:1 Koczur (70') 2:1 Maślorz (86')

Drzewiarz: Żerdka – Waliczek, Kliber, Romanowicz, Greń (46' Rzeźniczak), Łoś, Sekuła (70' Grześ), Papatanasiu, Czyż, Basiura, Koczur Trener: I.Kościelniak