Nowy szkoleniowiec Tore Aleksandersen określił na wstępie co chciałby poprawić w grze bielszczanek. - Zmienimy trochę system przyjęcia, spróbujemy zmienić styl i rytm ataku. Na pewno musimy popracować nad strategią blok-obrona - mówi Norweg. Ocenił też same zawodniczki. - Mamy dobre zawodniczki, które potrafią grać w siatkówkę. Musimy je tylko upewnić, że same potrafią grać w odpowiednich sytuacjach - komplementował Aleksandersen. Trener mówił również o planach na najbliższe tygodnie. - Chciałbym, by siatkarki grały na swoim najwyższym poziomie w życiu, by były lepsze na koniec sezonu niż teraz. Jeśli to zrobimy, to na pewno będziemy wygrywać mecze - twierdzi szkoleniowiec.
 
Dużo plusów z pracy z norweskim szkoleniowcem widzi rozgrywająca BKS-u Profi Credit Magdalena Gryka. - To jest trener, który skupi się na takich detalicznych rzeczach, więc bardzo dużo pracuje na technice. Myślę, że jest fajnym trenerem dla młodych dziewczyn jak my, bo skupia się na podstawach, co jest nam teraz potrzebne - ocenia zawodniczka, która współpracowała już z Aleksandersenem we Wrocławiu. Zdanie swojej koleżanki podziela także przyjmująca Joanna Staniucha-Szczurek. - Na pewno jest to trochę inna filozofia trenera. Próbuje już wprowadzać nowe elementy, ale wiadomo, że jeszcze trochę czasu musi upłynąć, zanim to wszystko zacznie funkcjonować - twierdzi ze spokojem bielska kapitan.