W niej przyświecała będzie podopiecznym Marka Bakuna trudna misja zachowania statusu zespołu ligi okręgowej. Czy to realne? Gdyby ocenę wydawać na podstawie zaliczonej w weekend generalnej próby, należałoby podejść do tematu z umiarkowanym optymizmem. Goleszowianie zanotowali w starciu z Cukrownikiem Chybie wynik dla siebie pozytywny, choć mógł on być jeszcze bardziej okazały.

Konkrety? – Na plus zaliczyć trzeba na pewno to, że w pierwszej połowie meczu graliśmy na dużej intensywności i skutecznie stosowaliśmy wysoki pressing – zauważa szkoleniowiec outsidera „okręgówki”. A w ślad za dobrą postawą futbolistów LKS-u padły bramki – otwierająca rezultat po asyście Dawida Janoszka i strzale Michała Jopka oraz przywracająca ekipie z Goleszowa prowadzenie autorstwa aktywnego Janoszka.

Gole padały także po pauzie. Te dla LKS-u były dziełem Mateusza Wigezziego, przy jednym z trafień kluczowe podanie wykonał chwalony już po przenosinach z Kuźni Ustroń Solanio Forka Fonkeng. Nie wszystko jednak przebiegło dla goleszowskiego zespołu w sposób wymarzony. – Minusem jest brak skuteczności, bo ilość stworzonych sytuacji w tym spotkaniu osiągnęła dwucyfrowy wskaźnik. Przy stanie 4:1 mieliśmy znakomite szanse, aby przeciwnika dobić. Nie wykorzystaliśmy ich i zamiast wysoko wygrać nie uniknęliśmy w końcówce „nerwówki” – klaruje Bakun, którego podopieczni chybian pokonali ostatecznie „stykowo” 4:3.