Drużyna z Jaworza do sezonu 2024/2025 przystępowała jako jeden z faworytów do mistrzostwa. Szybko, i dość niespodziewanie, ton rywalizacji zaczęła nadawać "dwójka' LKS-u Goczałkowice-Zdrój, która pewnie sięgnęła po mistrzostwo. Czarni finalnie zajęli 4. miejsce - jak ten wynik został odebrany w Jaworzu? - Grając w każdej lidze, każdy zespół ma ambicję, by rywalizować na jak najwyższym poziomie. My również podchodziliśmy do rozgrywek z entuzjazmem, jednak nasze aspiracje szybko zostały zweryfikowane. LKS II Goczałkowice był poza zasięgiem wszystkich drużyn. Za nami solidny sezon, wyciągnęliśmy z niego maksimum. Zajęliśmy 4. miejsce, a zespoły wyżej w tabeli punktowały bardziej regularnie - zauważa Tomasz Wuwer, szkoleniowiec Czarnych. 

 

Statystyką, która się rzuca w oczy przy ekipie z Jaworza, jest liczba straconych bramek. Tylko 30 - lepszym wynikiem może pochwalić się jedynie "dwójka" LKS-u Goczałkowice. - Zgadza się, naszym atutem była gra defensywna. Zabrakło nam jednak klasycznej „dziewiątki”. Dariusz Sierota miał udany sezon, ale nie był sprowadzany do Jaworza jako typowy napastnik. Zdobywanie bramek rozkładało się w drużynie równomiernie, ale brakowało nam zawodnika, który regularnie kończyłby akcje - ocenia Wuwer. 

 

W zespole z Jaworza dojdzie do kilku zmian kadrowych. Klub pożegna m.in. Adriana Malchara i Artura Sawickiego. Już teraz jednak trwają prace nad wartościowymi wzmocnieniami. - Teraz skupiamy się na pozyskaniu wartościowych graczy, by w przyszłym sezonie powalczyć o najwyższe cele - zdradza trener Czarnych.