Na 2. miejscu zakończyli sezon w V lidze piłkarze MRKS-u. Czechowiczanie do zmagań przystąpili jako spadkowicz z IV ligi i bardzo dobrze poradził sobie w "nowej" rzeczywistości. - Sezon oceniam jako bardzo udany dla klubu. Wynik sportowy to jedno, ale – jak podkreślają członkowie zarządu oraz osoby od lat związane z klubem – ogromny postęp widać także w sferze wizerunkowej. Na mecze zaczęli przychodzić kibice, trybuny wypełnia coraz więcej osób. Poprawiła się organizacja, atmosfera wokół drużyny stała się bardzo pozytywna. Każdy w klubie czuje się dobrze – a to kluczowe, zwłaszcza gdy działamy przede wszystkim z pasji do piłki.

 

Po pierwszym sezonie w nowej lidze mogę śmiało powiedzieć, że decyzja o dołączeniu była trafna. Poziom rozgrywek V ligi jest solidny, choć dało się zauważyć różnicę pomiędzy drużynami spadkowymi z IV ligi a tymi, które awansowały z dalszych miejsc w okręgówce. Myślę, że przyszły sezon zapowiada się jeszcze ciekawiej – i sportowo, i organizacyjnie - mówi nam Tomasz Fijak, szkoleniowiec MRKS-u. 

 

Czechowiczanie jako wicemistrz przystąpili do walki o awans do IV ligi. W barażu mierzyli się na wyjeździe ze Zniczem Kłobuck. Do 90. minuty wynik pokazywał 2:2, o wszystkim zadecydowały karne. Te lepiej egzekwowali gracze Znicza, którzy finalnie - po wygranej z Odrą - zameldowali się w IV lidze. - Jeśli chodzi o baraże, czujemy niedosyt. Dwukrotnie obejmowaliśmy prowadzenie, mieliśmy więcej sytuacji i kontrolowaliśmy przebieg meczu. Niestety, rywal wykorzystał nasze błędy i doprowadził do remisu. Przegrana po rzutach karnych boli, ale taka jest piłka – trzeba iść dalej i robić swoje - dodaje Fijak. 

 

MRKS po bardzo dobrym sezonie będzie głównym faworytem w kolejnej kampanii do mistrzostwa. Jakie są dalsze plany czechowiczan? - To już pytanie do zarządu. Nasza współpraca obejmowała dwa lata – w pierwszym mieliśmy zbudować drużynę, a w kolejnym walczyć o awans. Tego chcę się trzymać. Odbyłem już rozmowy z zawodnikami, by wzmocnić zespół. Jeśli kluczowi gracze zostaną w klubie – a te rozmowy dopiero przed nami – mogę zapewnić, że w przyszłym sezonie będziemy bardzo mocni - zapewnia trener MRKS-u.