
Działo się sporo
W świąteczny czwartek na boisku spotkały się ekipy Rotuza Bronów i Soły Kobiernice. Mecz mógł podobać się kibicom.
Mecz walki, twardych starć, sporo męskiej gry - tak pokrótce można byłoby opisać spotkanie Rotuza z Sołą. Drużyna z Kobiernic absolutnie nie przyjechała do Bronowa na stracenie. Mimo iż ten mecz nie ułożył się po ich myśli. W 8. minucie Konrad Dzida wywalczył dla gospodarzy rzut karny, a z 11. metrów nie pomylił się Jakub Mencnarowski.
W odpowiedzi dobrą akcję przeprowadził Wojciech Brońka, lecz bez happy endu. W minucie 15. groźnie uderzał Patryk Tyrna z Rotuza, który “ostemplował” poprzeczkę. Później ekipa z Bronowa “przygasła”, co mogło się dla niej źle skończyć. W 29. minucie Soła dobrze wykonała rzut rożny, lecz “na posterunku” był Joachim Giźlar, który dobrze interweniował na linii bramkowej. W 41. minucie kąśliwy strzał oddał Michał Żurek.
Druga połowa rozpoczęła się od dwóch dobrych prób Rafała Adamczyka, jednak nie zakończyły się one powodzeniem. To zemściło się w minucie 60., gdy Soła doprowadziła do wyrównania. Mich. Żurek spuentował dobrą kontrę swojej drużyny. Rotuz na straconą bramkę zareagował z charakterem. Niespełna kwadrans później ponownie do siatki rywala trafił Mencnarowski - tym razem głową zamykając dośrodkowanie Grzegorza Kalamusa z rzutu rożnego. Po tym trafieniu Soła już się nie podniosła, a ekipa z Bronowa dążyła do kolejnych bramek. Na 3:1 trafił Olaf Tański po dograniu Mateusza Wronki, który celebrował 200. mecz w barwach Rotuza. Ostatnie dwa gole były autorstwa zmiennika Rotuza, Adriana Szczelina. Napastnik gospodarzy wpierw wykończył podanie od Damiana Rodaka, a następnie od Bartłomieja Świerkota.