
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Falstart, zmiana trenera, progres i ponowne "zacięcie". Czas na optymizm
W tym sezonie drużyna żywieckiego Górala miała liczyć się w walce o tytuł mistrzowski. Tymczasem bliżej jej do miejsc... zagrożonych spadkiem.
Pozyskanie latem kilku wartościowych zawodników z Radosławem Michalskim, Kamilem Koziełem i Patrykiem Semikiem na czele pozwalało włączyć Górala do grona "liczących" się w tej lidze. Piłkarze prowadzeni wówczas przez Sebastiana Klimka rundę jesienną rozpoczęli jednak niekorzystnie, bo od zaskakującej porażki w Cieszynie (0:3). Wkrótce żywczanie przegrali także z Borami Pietrzykowice (2:3) czy Skałką Żabnica (0:1). Wyniki te sprawiły, że 7 września Klimka na ławce trenerskiej zastąpił Bartosz Woźniak. Były szkoleniowiec Zapory Wapienica "wejście" w zespół miał dobre, bo Góral wpierw pokonał WSS Wisła (2:0), a następnie LKS Pruchna (2:0). Ale niebawem drużyna ponownie się zacięła.
- Podsumowując minioną rundę, trzeba ocenić ją jako przeciętną. Na pewno liczyliśmy na więcej, bo potencjał w tej drużynie jest naprawdę wysoki. Nie ma też mowy o braku zaangażowania. Zawodnicy chcą ciężko pracować i w każdym meczu dają z siebie 100 procent, widać u nich przywiązanie do barw klubowych. Niestety, pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Frekwencja na treningach jest niska, toteż nie wszystkie założenia jesteśmy w stanie realizować - skomentował nam Woźniak.
Ekipa z Tetmajera ostatecznie jesień zakończyła na miejscu 10. z dorobkiem 18 "oczek". Strata do podium wynosi obecnie 15 punktów, natomiast zaliczka nad strefą spadkową... raptem 3. - Jeżeli solidnie przepracujemy okres przygotowawczy, to przed rundą wiosenną będę optymistą. Myślimy też o wzmocnieniach, ale na tę chwilę za wcześnie by coś mówić - zapowiedział szkoleniowiec Górala.