Pogrom z opóźnieniem

Sobotni mecz w Rudniku rozpoczął się z niemal 30-minutowym opóźnieniem z racji oczekiwania na dojazd... bramkarza gospodarzy. Poślizg nie zdeprymował faworyzowanej ekipy z Iskrzyczyna. – Grzecznie poczekaliśmy na pierwszy gwizdek sędziego, bo chcieliśmy pograć na świeżym powietrzu – uśmiecha się trener przyjezdnych Adam Olszar, którego podopieczni uzyskali po 2 kwadransach prowadzenie 3:0, m.in. podwójnym strzeleckim zyskiem Romana Cholewy. Gospodarze za sprawą Rafała Kukienia rękawicę podjęli, ale przed przerwą ich nadzieje ograniczone zostały do minimum. Co ciekawe, gol na 4:1 padł po strzale Wojciecha Wilczka bezpośrednio z... rzutu rożnego. – Poprosiłem Wojtka o taką próbę widząc ustawienie bramkarza i znając umiejętności swojego zawodnika. Nieskromnie mówiąc miałem więc jakiś udział w tym trafieniu, przyglądając się całej rywalizacji z boku – dodaje z niezmiennie dobrym nastrojem szkoleniowiec Iskry.

Ekipa z Iskrzyczyna triumfowała aż 8:1 i zbliżyła się do a-klasowego „pudła”, zaś wspomniany Wilczek popisał się finalnie hat-trickiem, ale... – Jest na pewno lepiej, aniżeli na wstępie rundy, natomiast trochę elementów do poprawy nam pozostaje, zwłaszcza zachowanie na poszczególnych pozycjach – klaruje Olszar.

„Galacticos” mistrzem

To nie był łatwy mecz dla LKS-u Kończyce Małe, jednakże w Pielgrzymowicach drużyna dość powszechnie określana mianem „Galacticos” wykonała swój optymalny plan. – Zagwarantowała sobie spokojną zimę. O tyle to cenne, iż z beniaminkiem na jego małym boisku gra się ciężko i punkty można tam stracić. Sami się namęczyliśmy, aby wygrać – oznajmia nasz rozmówca.

Aktualny lider ma obecnie 4 „oczka” przewagi nad Cukrownikiem Chybie, którego czeka w 13. kolejce obowiązkowa pauza. Nastąpi ona zresztą w dwojakich nastrojach. Rundę podopieczni Szymona Miłka zaliczyli doskonałą, ale w Pruchnej przegrali 1:3 z gospodarzami pod wodzą byłego szkoleniowca chybian Andrzeja Myśliwca. Po godzinie decydujące „fanty” dla niżej notowanych miejscowych odnotowali doświadczeni piłkarze – Tomasz Mrówka i Kamil Gabryś. – Może to być taki klasyczny wiatr w żagle dla zespołu z Pruchnej. Wynik jest niespodzianką, więc musimy mieć się na baczności w ostatnim spotkaniu – zaznacza trener Iskry.

Zyski w delegacji

– Błyskawica Kończyce Wielkie to zespół, który stać na dużo. To, że przeciwstawił się rywalowi z Pogórza specjalnie nie zaskakuje. Mogło być różnie – ocenia Adam Olszar, nawiązując do skromnego zwycięstwa 1:0 spadkowicza z „okręgówki”. Bohater w szeregach meldującego się na ten moment na najniższym stopniu podium LKS-u to jego grający trener Łukasz Hanzel, zaliczający trafienie na wagę „maksa” w 63. minucie. 

„Demolkę” Błękitnym Pierściec zaordynowali tymczasem piłkarze z Zabłocia. W roli głównej... szkoleniowiec Mateusz Saltarius, który strzelanie zainicjował. Po kwadransie Orzeł dysponował zaliczką 3:0, a gdy Saltarius powtórnie przymierzył do celu, gospodarze zostali pozbawieni złudzeń. – W Orle zawodników potrafiących grać w piłkę nie brakuje – podsumowuje Olszar.

Wyniki 12. kolejki:
LKS Rudnik – Iskra Iskrzyczyn 1:8 (1:4)
Błyskawica Kończyce Wielkie – LKS Pogórze 0:1 (0:0)
Beskid Brenna – Zryw Bąków 6:1 (3:0)
Strażak Pielgrzymowice – LKS Kończyce Małe 2:4 (1:2)
Błękitni Pierściec – Orzeł Zabłocie 1:5 (0:3)
LKS '99 Pruchna – Cukrownik Chybie 3:1 (1:0)

TABELA/TERMINARZ