Drogą obraną przed tygodniem przez III-ligowy BKS zamierzali podążyć dziś piłkarze Rekordu. Zadania łatwego nie mieli, rywalizując w Czańcu z zespołem, z którym zmierzyli się w finale poprzedniej edycji. O końcowym rozstrzygnięciu półfinału przesądził czas regulaminowy, choć najważniejsze okazały się... rzuty karne. W 86. minucie „11” przyszło egzekwować ekipie Rekordu po tym, jak Tomasz Kaczmarczyk wbrew przepisom zatrzymał Kamila Żołnę. Z roli egzekutora wywiązał się Łukasz Szędzielarz. Ten sam zawodnik „zawalił” 120 sekund później, faulując również w polu karnym Krzysztofa Jurczaka. Błyskawicznej riposty gospodarzy, zarazem przedłużenia nadziei na finałową przepustkę, jednak nie było. Bo Krzysztof Żerdka błąd kolegi z drużyny naprawił. Obronił nie tylko strzał Szymona Waligóry z „wapna”, ale i dobitkę tegoż zawodnika, wpisując się do wąskiego grona bohaterów półfinałowej, wyrównanej batalii.

Zanim emocje w końcówce meczu sięgnęły zenitu, obie drużyny atakowały nieśmiało, głównie wyczekując na pomyłkę rywali. IV-ligowcowi nie zaszkodziła nieobecność filara linii defensywnej Macieja Żaka, także z racji niezbyt imponującej dziś siły rażenia po bielskiej stronie. Swoje szanse sporadycznie, choć w nie tak dogodnych pozycjach, jak w minucie 88., mieli futboliści z Czańca. Golkiper bielszczan zatrzymywał m.in. Ilyę Nazdryna-Platnitskiego oraz byłego „rekordzistę” Bartosza Woźniaka.

Protokół meczowy poniżej.