Gdyby nie dyskwalifikacja...
Piotr Żyła mógł dziś w Engelbergu postarać się o najlepszą lokatę w sezonie. Z tej ostatecznie się nie cieszył.
Reprezentant WSS Wisła w Wiśle na półmetku konkursu - oddając skok długości 130 metrów - zajmował 19. lokatę. W drugiej serii "odpalił petardę" i próbie na 137 m długo zajmował pozycję lidera. Uzyskana przez Piotra Żyłę nota wystarczyłaby do miejsca w czołowej "10", ale niestety dobre nastroje zmąciła dyskwalifikacja. Powód? Niezgodny z regulaminem kombinezon.
Blisko "TOP 10" był dziś jego klubowy kolega Paweł Wąsek. W jego przypadku też mówić można o niedosycie, wszak przed finałem zawodów był 9. wobec znakomitych 137 m. Końcowy efekt to 11. miejsce wobec skoku na 123,5 m. Punkty do klasyfikacji generalnej za 17. lokatę zdobył inny z "naszych" skoczków Aleksander Zniszczoł (128 m i 134 m), a tuż za nim znalazł się Kamil Stoch (131,5 m i 128 m). Wszystko to potwierdziło solidność biało-czerwonych, ale nic ponadto, aby włączyć się do walki z najlepszymi.
Odnotujmy, że finał konkursu odbył się bez Jakuba Wolnego, którego dobra ostatnio passa dobiegła końca. 123,5 m wystarczyło skoczkowi LKS Klimczok Bystra do zajęcia 33. miejsca.
Zaciętą batalię o triumf stoczyli w sobotę w Engelbergu zawodnicy z Austrii. Jan Hoerl (142 m i 138,6 m) przeskoczył rodaka Daniela Tschofeniga (142,5 m i 135,5 m), a różnica wyniosła 6,5 punktu. Ponownie na podium Pucharu Świata załapał się Szwajcar Gregor Deschwanden. Lider "generalki" Pius Paschke z Niemiec był dziś 10.