GKS Radziechowy-Wieprz, wicemistrz Bielskiej Ligi Okręgowej w sezonie 2011/2012, minioną edycję rozgrywek zakończył dopiero na dziesiątym miejscu w tabeli. W klubie nikt nie ukrywa, że jest to rezultat poniżej oczekiwań.

radziechowy

W rundzie jesiennej GKS Radziechowy-Wieprz prowadził Mariusz Kozieł. W styczniu jego obowiązki przejął duet Krzysztof Figura-Piotr Trzop. Wszyscy trzej panowie funkcje trenera łączyli z grą, co jest zapewne ewenementem na skalę światową. Co ciekawe w przyszłym sezonie szkoleniowcem „Fiodrów” ponownie będzie Kozieł.

Wspomniana zmiana trenera w trakcie rozgrywek nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Drużyna z Żywiecczyzny nieco lepiej, na co wskazuje dorobek punktowy, zaprezentował się bowiem wiosną. W pierwszej części sezonu GKS zgromadził 29 punktów, w drugiej aż o 12 mniej. Zespół wymieniany przed sezonem w gronie faworytów do walki o ligowe podium nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Filarami drużyny są trzej wyżej wymienieni doświadczeni zawodnicy, którzy nie zawiedli. Kozieł, Trzop i Figura spędzili na boisku najwięcej czasu spośród całej kadry. Trzop był najlepszym strzelcem, zdobył 23 gole, do których dorzucił 19 asyst. O jedno podanie otwierające drogę do bramki więcej zapisał na swoim koncie Kozieł. Z niezłej strony zaprezentowali się także Mariusz Górny, autor 19 trafień oraz Ariel Dziedzic, który golkiperów rywali pokonał 16 razy. Indywidualne statystyki zawodników „ciągnących wózek” w GKS-ie prezentują się okazale. Nie przełożyło się to jednak na efekt zespołowy.

"Fiodry" w przekroju całego sezonu potrafiły zaskakiwać in plus oraz in minus. Jako jeden z nielicznych zespołów GKS stracił punkty w konfrontacji z wapienicką Zaporą remisując 2:2. Nie wygrał kilku wygranych spotkań. Patrz konfrontacje z Tempem Puńców czy Wilamowiczanką Wilamowice (ostatecznie wynik meczu z Wilamowiczanką został zweryfikowany jako walkower). Ta sama drużyna potrafiła dwukrotnie pokonać Kuźnię Ustroń oraz ograć na wyjeździe "rycerzy wiosny" z Chybia.

O podsumowanie zakończonego sezonu poprosiliśmy Krzysztofa Figurę, grającego trenera GKS-u.

Ocena własnego zespołu… – Zadowoleni z siebie być nie możemy. Trenerzy, zawodnicy i zarząd, wszyscy liczyli na więcej. Odczuwamy niedosyt.

Co zapamiętamy z tego sezonu… – Spotkania, w których prowadziliśmy, posiadaliśmy przewagę, a zamiast zwycięstw były porażki lub remis. Tak było m.in. w konfrontacji z Wilamowiczanką Wilamowice i Zaporą Wapienica. Takich pojedynków było więcej. To oczywiście przełożyło się na naszą pozycję w tabeli na koniec sezonu.

Największe pozytywne zaskoczenie…Dla mnie zespół z Pewli Małej. Drużyna miała nie przystąpić do rundy wiosennej, ale ostatecznie się pozbierała i osiągnęła dobry końcowy rezultat. Utrzymanie się w „okręgówce” Skałki Żabnica również uznałbym za pozytyw. Ten zespół miewał ciężkie momenty, ale osiągnął cel.

Największe rozczarowanie... – Na pewno Błyskawica Drogomyśl. Nie sądziłem, że ten zespół opuści szeregi „okręgówki”. Moim zdaniem możemy mówić o sporej niespodziance. W poprzednich sezonach drogomyślanie prezentowali się dobrze. Zapora Wapienica i Wisła Strumień byli skazani na spadek, Błyskawica dołączyła do tego grona.

Opinia eksperta (Piotr Tymiński, były szkoleniowiec beskidzkich klubów): - Chyba największy „zjazd” zanotowali właśnie piłkarze z Radziechów. Z drużyny czołowej GKS spadł do drugiej połówki tabeli. To sygnał, że czas na zmiany w kadrze zawodniczej. W minionej rundzie wiosennej byliśmy świadkami rzeczy chyba bezprecedensowej, gdy na boisku występowało dwóch grających trenerów i trzeci, poprzedni. Wszystkie te sprawy trzeba uporządkować, a ja spodziewam się pozytywnych decyzji znając decydentów tego klubu.

GKS Radziechowy-Wieprz, 11. miejsce – 46 punktów, bilans bramkowy 74:58 – 13 zwycięstw, 7 remisów, 12 porażek.