Dla bielszczanek był to pierwszy sparing przed startem nowego sezonu w I lidze, do którego będą przystępować jako spadkowicz z ekstraligi. Na start przygotowań sztab szkoleniowy zaplanował jednak mecz towarzyski z drużyną z Ostrawy, która jest uznaną "firmą", a jej trenerem jest znany z pracy w Cygańskim Lesie Witold Zając. Początek spotkania był idealny dla "rekordzistek" w 4. minucie Hanna Wieczorek ulokowała piłkę w bramce, po zamieszaniu w polu karnym, po tym jak słupek ostemplowała Julia Gutowska, a Katarzyna Moskała... poprzeczkę. Jak się później okazało gol ten ustalił losy pierwszej połowy, choć biało-zielone miały swoje okazje, aby podwyższyć rezultat. 

 

 

O ile pierwsze trzy kwadranse przebiegły pod dyktando "rekordzistek", tak po przerwie obraz meczu nieco się wyrównał. W 60. minucie jednak bielszczanki pokusiły się o drugie trafienie, gdy Maria Suwada zaskoczyła bramkarkę Banika ładnym uderzeniem z dystansu. Drużyna z Ostrawy pokusiły się o trafienie kontaktowe, lecz było to za mało, aby "wyrwać" wygraną ekipie z Cygańskiego Lasu. 

 

- Zgraliśmy w mega-młodym zestawieniu. Tym cenniejszy i obiecujący jest rezultat sparingu z Banikiem, gdy zważyć, jak wielu zawodniczek nie miałem w tym meczu do dyspozycji. Z dobrej strony pokazały się również testowane przez nas piłkarki - przyznał na łamach strony klubowej trener Rekordu, Mateusz Żebrowski.