GÓRALE PANY
Spełniają się marzenia. Realizują się cele. Marzyliśmy, my kibice z Bielska-Białej o Góralach w górnej ósemce ekstraklasy. No to mamy czego chcieliśmy. „Nasz cel – pierwsza ósemka” – mówił trener Leszek Ojrzyński. To dojechaliśmy do jesienno-wiosennej mety i po 19. kolejkach ekstraklasy mamy 100 procent, jak się to kiedyś mówiło, wykonanego planu.
Nikt nie mówi, że było łatwo, bo sportowa forma Górali to było takie falowanie i spadanie. Serie zwycięstw i trochę niepowodzeń. Ale wyszło wspaniale, super. Tego wszyscy oczekiwaliśmy i jesteśmy sportowo spełnieni. Górale zaspokoili nasze oczekiwania. Widziałem to wspaniałe fetowanie zwycięstwa po ostatnim meczu z Zawiszą. Szczęście na trybunach wśród kibiców i radość na twarzach piłkarzy, że mogli sprawić swoim sympatykom tyle przyjemności. Boiskowa ambicja, sportowe wyrachowanie, dążenie do wygranej, mądrość trenerska i charyzma Leszka Ojrzyńskiego, talent piłkarzy – to klucze do sukcesu w tej przedłużonej rundzie jesiennej.
Specjalnie tak piszę wiosenno-jesiennej, bo w sumie jednym ciągiem ekstraklasa rozegrała 15 spotkań z jesieni i 4 awansem z wiosny. !9 spotkań. 8 zwycięstw, 3 remisy, 8 porażek. To daje 27 punktów i miejsce w górnej części tabeli. A w zeszłym roku po 19. kolejkach tych punktów było 16. Ten sportowy sukces byłby niemożliwy bez „ducha drużyny”, który widać na boisku w trudnych sytuacjach. I to nie tylko w jednym meczu, ale także w wielu innych. Te słowa piszę parę chwil po meczu z Zawiszą, jakże trudnym. Ale dzięki temu „duchowi drużyny”, tym góralskim charakterom, udało się przełamać prowadzenie gości. To był bardzo ciężki mecz z rywalem z Bydgoszczy przygotowanym na wszystko. Na walkę do ostatniego tchu. Piłkarze Zawiszy mieli bowiem ultimatum od właściciela zdobycia punktów w tym meczu i jako profesjonaliści dawali w spotkaniu z Góralami z siebie wszystko. Byłem po tym zwycięstwie w szatni Górali. Ogromna radość i szczęście z wygranej. Bo wszyscy wiedzieliśmy, że los nie był łaskawy w końcówce sezonu i u Górali pojawiła się istna plaga kontuzji i chorób.
Ale nie na darmo o naszych futbolistach mówi się „piłkarscy zbójnicy”. Powiedzmy sobie szczerze – to jest zespół walczący zgodnie z przepisami. To są piłkarze grający fair. Walczą ambitnie i do końca. Bo tego wymaga lojalność wobec kolegów z drużyny, tego wymaga trener, prezesi, właściciele klubu i sponsorzy. Górale zasłużyli po udanym zakończeniu sezonu na szacunek, uznanie i przed nimi zapracowane kilkanaście dni relaksu i odpoczynku. Klub ma i w tym czasie przygotować jeszcze lepsze warunki do pracy czyli treningów. Sukces mobilizuje do pracy. Wszystko w klubie idzie w dobrym kierunku. Prezes Wojciech Borecki został oczyszczony z zarzutów, jak się okazało wyssanych z brudnego palca. To są dobre wiadomości. Cieszmy się z tego wszyscy, bo chcieliśmy fajnych meczów, walecznej drużyny i cudownego stadionu, który pięknieje nam z tygodnia na tydzień. Odpoczynek, leczenie urazów, relaks wśród najbliższych – tym się teraz zajmą piłkarze. A klub ma wciąż udoskonalać swoje struktury, szkolić piłkarską młodzież, czynić starania o udane transfery.
My w spokoju czekamy na połowę lutego, kiedy to ruszy wiosenna seria spotkań ligowych. A te przedświąteczne dni to była złota niedziela bielskiego sportu. Górale pany po wygranej z Zawiszą i piękny sukces siatkarek BKS-u w Łodzi. W tym samym czasie 2 największe telewizyjne stacje sportowe w Polsce transmitowały zwycięstwa drużyn z naszego miasta. Brawo siatkarki z BKS, brawo Górale z Podbeskidzia. To cudowna promocja naszego wspaniałego miasta. A dla mnie to prawdziwe szczęście sportowego kibica.
Ze sportowym pozdrowieniem Sławomir Wojtulewski