Goście nie zawiedli
Czechowicki MRKS przed dzisiejszym meczem, w tabeli bielskiej "okręgówki" był wyżej od Cukrownika Chybie, ale to gościom, którzy w ostatniej serii gier się przełamali, należało przyznać więcej szans na zwycięstwo.
Z jednej strony można powiedzieć, że, zgodnie z tytułem, goście nie zawiedli, z drugiej, gospodarze mogą sobie pluć w brodę, gdyż gorsi od Cukrownika dzisiaj nie byli.
W 20. minucie oko w oko z Romanem Nalepą stanął Grzegorz Sztorc, który był przez bramkarza z Chybia faulowany. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Mateusz Żyła i precyzyjnym uderzeniem otworzył wynik rywalizacji. Chwilę wcześnie ten sam zawodnik mógł zdobyć gola, ale przegrał pojedynek sam na sam z Nalepą. Golkiper przyjezdnych raz jeszcze uratował w premierowej odsłonie swój zespół przed utratą bramki. Nie dał się pokonać Michałowi Adamusowi. Nie wykorzystane sytuacje się zemściły. Nie najlepszy dzień ma za sobą vis a vis Nalepy. Marcin Janusz niefortunnie interweniował w 33. minucie z czego skrzętnie skorzystał niezawodny Rafał Szczygielski. Jeszcze przed przerwą przyjezdni wyszli na prowadzenie. Doświadczony Witold Wawrzyczek uderzył mocno z rzutu wolnego oddalonego od celu o jakieś 25. metrów, futbolówka otarła się o mur i zatrzepotała w siatce.
Druga połową minęła pod znakiem walki, nieuznanej bramki oraz zmarnowanej wyśmienitej szansy. Gospodarzom udało się bowiem wyrównać, ale arbiter gola nie uznał. Wśród przyjezdnych, w sobie tylko wiadomy sposób, przestrzelił Daniel Poloczek. Pomocnik Cukrownika z bliska kropnął mocno i niecelnie.
MRKS zagrał dobry mecz, ale nie zdobył choćby punktu. – Za nami najlepszy mecz w tym sezonie, a przegraliśmy. Porównałbym to spotkanie do rywalizacji Barcelony z Chelsea. Piłkę posiadaliśmy przez 80 procent czasu gry. Mieliśmy kilka okazji przed przerwą. W drugiej połowie sędzia nie uznał zdobytego przez nas gola. Przeważaliśmy, ale punkty pojechały do Chybia – stwierdza Michał Gazda.
Nieco inaczej spotkanie ocenił szkoleniowiec gości. – Mecz była bardzo nerwowy, było dużo walki. W premierowej odsłonie byliśmy lepsi, ale to goście mieli dogodniejsze okazje strzeleckie. Nie wykorzystali ich, a my zrewanżowaliśmy się dwoma trafieniami. Po przerwie zaprezentowaliśmy się gorzej od strony piłkarskiej. Było jeszcze więcej walki – mówi Andrzej Myśliwiec.
MRKS Czechowice-Dziedzice – Cukrownik Chybie (1:2) 1:0 Żyła (20' – z rzutu karnego) 1:1 R.Szczygielski (39') 1:2 Wawrzyczek (43')
MRKS: Janusz – Niemczyk, Jonkisz, Kropidło, Szal, Wójcikiewicz, Adamus (84' Puchała), B.Adamiec, Żurek (80' Jurek), Żyła, G.Sztorc Trener: Gazda
Cukrownik: Nalepa – Filapek, Folek, Wawrzyczek, Miłek, Ł.Kajstura (65' Feruga), Skowronek, Poloczek (75' Ł.Szczygielski), Mat.Stokłosa (80' J.Kajstura), Zygma (89' Papkoj), R.Szczygielski Trener: Myśliwiec