Kilku manewrów taktycznych dokonał w dzisiejszym spotkaniu trener faworytów z Radziechów. Maciej Mrowiec do gry desygnował od pierwszych minut nowych zawodników - Tomasza Janika oraz Karola Rozmusa. Wystąpił także Radosław Tracz, który w meczach ligowych na boisku pojawiał się z rzadka. Najwięcej uwagi przykuła jednak obecność na murawie Marcina Byrtka. Defensywny pomocnik mimo wcześniejszych informacji znalazł się w kadrze, niewykluczone także, że zostanie w GKS-ie. Co ciekawe, trener Mrowiec tego dnia nie miał do swojej dyspozycji... żadnego rezerwowego. W szeregach "Fiodorów" zabrakło Piotra Trzopa, Marka Nogi, Piotra Pindla czy Piotra Motyki, a więc zawodników z podstawowego składu. 

Pomimo to, radziechowanie rozbili niżej notowany zespół. Już w 5. minucie po raz pierwszy tego dnia Szymon Byrtek ulokował piłkę w siatce. Do końca pierwszej połowy bramka gospodarzy wyglądała już jednak na "zaczarowaną". Pomimo usilnych prób - m.in. M.Byrtka, T.Janika czy Grzegorza Szymońskiego - nic do "sieci" nie chciało wpaść. IV-ligowiec rozstrzelał się natomiast po przerwie. Ozdobą spotkania było z całą pewnością trafienie Sz.Byrtka z rzutu wolnego w samo okienko. Dynamiczny skrzydłowy skompletował dzisiaj zresztą hat-tricka. Później "fanty" zgarnęli jeszcze Szymoński, T.Janik, Rafał Hałat oraz Rozmus. Wynik mógł być wyższy, ale solidnie - wbrew pozorom - pomiędzy słupkami spisywał się Grzegorz Piela, będący na co dzień... obrońcą. Drużynę z Bystrej stać było na honorowa trafienie. Na 7:1 przymierzył Piotr Twardysko