Mając na uwadze, choćby ostatni pojedynek Rekordu z Piastem, kiedy to bielszczanie wywieźli komplet punktów z Gliwic po jednym trafieniu, autorstwa Michała Marka, mało kto mógł się spodziewać, że Rekord na wstępie meczu będzie w stanie w sposób spektakularny rozmontować defensywę gliwiczan. A jednak tak się stało! Wystarczyło "rekordzistom" zaledwie 6. minut, aby objąć trzybramkowe prowadzenie. 

 

Jako pierwszy do siatki rywala trafił Matheus. Brazylijczyk na gola zamienił rzut rożny rozegrany przez Stefana Rakicia. Dobrze przygotowany stały fragment gry zaowocował kolejną bramką. 120 sekund później Marek wykończył dogranie z autu przez Pawła Budniaka. Gol na 3:0 padł natomiast "łupem" Mikołaja Zastawnika, który sfinalizował kontratak napędzony przez Matheusa. Więcej bramek w pierwszej części spotkania nie odnotowano. Gliwiczanie próbowali się przedrzeć przez szyki obronne gospodarzy, jednak te były nad wyraz szczelne. 

 

Po przerwie jednak Piast zdołał ukruszyć mur obronny "rekordzistów". Rafael Cadini zrobił pożytek z podania z rzutu rożnego. Stracona bramka pobudziła jednak bielszczan do intensywniejszego wysiłku w ofensywie. W odpowiedzi, w 30. minucie, Matheus ponownie wpisał się na listę strzelców, a znów w rolę jego asystenta wcielił się Rakić. Później trafienie fetował Budniak i Zastawnik, który popisał się pięknym golem. Ostatni akcent strzelecki należał jednak do gliwiczan, redukując jedynie rozmiary porażki w hitowym starciu.