
Rzuty karne na wagę awansu
Starcie między Texom Eurobus Przemyśl a Rekordem Bielsko-Biała o wejście do półfinału play-off rozgrywek FOGO Futsal Ekstraklasy zostanie na długo w pamięci kibiców. Multum bramek, zwroty akcji, a o wszystkim zadecydował mecz numer "3" w Przemyślu.
Pierwsze fragmenty spotkania - do zapomnienia. Żadna ze stron nie chciała postawić wszystkiego na jedną "kartę", bo i ryzyko było zbyt duże. Ponadto wśród zawodników było widoczne zmęczenie - co naturalne - po wczorajszej, intensywnej rywalizacji. Z tych niemrawych okoliczności, pierwsza bramka wyłoniła się w 10. minucie i padła łupem gospodarzy, a konkretniej Rafaela Cadiniego. Długo na odpowiedź Rekordu czekać nie trzeba było. W 13. minucie Matheus przytomnie wstrzelił piłkę w pole karne rywala, z kolei na długim słupku całość domknął Stefan Rakić.
Te zdarzenia pociągnęły za sobą całą "lawinę" interesujących wydarzeń, a co najważniejsze - goli. Rozpoczęła się obopólna wymiana ciosów. Ponowne prowadzenie przemyślan po golu z bliskiej odległości Hrihorija Zanko, kolejna riposta "rekordzistów" - tym razem Mikołaja Zastawnika po celnym woleju i dograniu Pawła Budniaka z rzutu rożnego. Z tego schematu wyłamał się Martin Dosa, który w 16. minucie po raz pierwszy w tym meczu wyprowadził Rekord na prowadzenie.
Na wstępie drugiej części z dobrej strony zaprezentowali się bielszczanie. Groźną próbę odnotował Matheus, a Rakić "ostemplował" poprzeczkę miejscowych. Ci natomiast w 23. minucie trafili na 3:3 po drugim trafieniu Zanko. Tym rezultatem zakończyła się regulaminowa część spotkania. "Rekordziści" specjalnie nie forsowali tempa, kiedy trzeba było, pomógł Krzysztof Iwanek. Eurobus natomiast z czasem również stawiał na "tryb ekonomiczny".
Dogrywka. Z 10. minutowego okresu gry można wyciąć... 10 sekund. Na 4:3 dla Rekordu trafił Zastawnik po uderzeniu po dalszym słupku, z kolei odpowiedź przemyślan nadeszła właśnie po kilku sekundach. O wszystkim miały zadecydować karne.
Serię rzutów karnych rozpoczął Jarosław Łebid, jednak jego strzał pewnie wybronił K. Iwanek. Po chwili P. Budniak nie pomylił się i dał swojej drużynie prowadzenie. Później rozpoczęła się prawdziwa wymiana ciosów – z sześciu metrów trafiali kolejno: R. Cadini, Zastawnik, Artem Fareniuk i Gustavo Henrique, dzięki czemu wynik oscylował wokół remisu. Emocje sięgały zenitu, gdy Leo Santana doprowadził do stanu 3:3, a chwilę później Dela znów wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie, pokonując Guilherme. W piątej serii Zanko skutecznie wykonał swój strzał przeciwko powracającemu między słupki Bartłomiejowi Nawratowi, natomiast Matheus trafił prosto w bramkarza. Losy serii rozstrzygnęły się ostatecznie za sprawą świetnej interwencji Nawrata, który zatrzymał uderzenie Danyjiła Abakszyna, a chwilę później Kamil Surmiak przypieczętował zwycięstwo, trafiając do siatki gospodarzy.