Rywalizacja rozpoczęła się od mocnego uderzenia w wykonaniu reprezentanta „okręgówki”, bo już w 2. minucie Krystian Danel skierował futbolówkę do siatki. Również kolejny cios zadali pogórzanie, a konkretnie Wojciech Kołek. Pomocnik nie pomylił się z 11. metrów, moment wcześniej rywale dopuścili się przewinienia w obrębie „16” wobec Danela. Nie był to koniec emocji przed przerwą. Podopieczni trenera Adama Śmigielskiego część strat wkrótce odrobili, ale za sprawą Przemysława Góreckiego, obsłużonego po krótkim rozegraniu rzutu rożnego przez Krystiana Stracha, znów odskoczyli na 2-bramkowy dystans.
 



Jeszcze ciekawiej było po wznowieniu sparingu. Ekipa z Pruchnej wykorzystała luki w obronie przeciwnika, zaskakując Kacpra Dybczyńskiego i doprowadzając do remisu 3:3. Ponownie z przodu piłkarze LKS-u Pogórze znaleźli się po następnym rzucie karnym Kołka, ale na finiszu znów przewagę wypuścili, a konfrontacja zakończyła się zgodnym, iście hokejowym rezultatem 4:4.

Okazałe bramkowe łupy nie są dziełem przypadku. Obie drużyny postawiły wszak w pierwszej kolejności na kreowanie akcji zaczepnych. – Ze sporą łatwością dochodziliśmy do sytuacji, których mnóstwo sobie wypracowaliśmy. Ale gra bez piłki pozostawiała sporo do życzenia. Mieliśmy zbyt duże odległości między formacjami i też w samych formacjach ustawienie szwankowało – mówi Łukasz Strach, trener drużyny z Pogórza, który wobec ubytków w swoim zespole z konieczności wystąpił w test-meczu na środku obrony.