
Inauguracyjna niespodzianka
Miniona zima była bardzo burzliwa dla ekipy z Pietrzykowic. Nie przeszkodziło to jednak Borom sprawić niespodzianki na inaugurację, urywając punkty liderowi z Istebnej.
- Zmierzyliśmy się z bardzo fajną drużyną. Jeszcze niejeden zespół w tej rundzie straci punkty w Pietrzykowicach. Bory lepiej operowali piłką, mieli dobrą organizację gry - szacunek dla nich - mówi trener Górala, Dariusz Rucki.
Lider Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej nie miał za wiele do powiedzenia w pierwszej części. Góral oddał tylko jeden celny strzał na bramkę, i nie była to próba najwyższych lotów, która mogłaby zaskoczyć defensywę gospodarzy. Bory natomiast mogły pokusić się o trafienie w premierowych trzech kwadransach. W początkowej fazie spotkania świetne okazje mieli Gabriel Duraj i Adrian Duraj. "Na posterunku" był jednak Andrzej Nowakowski.
Po zmianie stron było więcej emocji i otwartej gry. W 56. minucie Góral wyszedł na prowadzenie. Bartłomiej Rucki uderzeniem z woleja zaskoczył bramkarza Borów, po dośrodkowaniu Szymona Sikory. Odpowiedź gospodarzy była najwyższych lotów. 60 sekund później Kacpra Barona we własnym polu karnym faulował Jakub Legierski. Z "wapna" celnie przymierzył G. Duraj. Remis nie zadowalał nikogo, choć finalnie tym wynikiem zakończył się mecz. Góral próbował przechylić szalę wygranej po próbach Mirosława Łacka i Zbigniewa Małyjurka. Piłkę "meczową" mieli jednak w końcówce pietrzykowiczanie, a konkretnie G. Duraj, któremu zabrakło wyrachowania pod bramką rywala.
- Remis przed meczem każdy z nas brałby w ciemno. Zagraliśmy bardzo dobry mecz i jestem zadowolony z pracy chłopaków - zauważa szkoleniowiec Borów, Sebastian Komraus.