Choć do test-meczu ekipa LKS-u Bestwina przystąpiła poważnie osłabiona, wszak choroby wykluczyły z gry Szymona Skęczka, Bartłomieja Ferugę i Mateusza Włoszka, a kontuzja spowodowała, że w składzie zabrakło Szymona Święsa, to IV-ligowcowi przedstawiciel „okręgówki” zdołał się przeciwstawić. Gole padły natomiast w drugich 45. minutach...

Prowadzenie „Fiodorom” zapewnił Mateusz Janik, ale już po godzinie był remis, bo Mateusz Droździk nie pomylił się przy rzucie karnym. Dodajmy, że „11” zaordynowana została po faulu na Krystianie Makowskim. To radziechowianie dysponowali jednak szerszą kadrą, co na wynik znalazło przełożenie. Uderzenie Grzegorza Szymońskiego ustaliło końcowe rozstrzygnięcie. Bestwinianie mogli żałować tylko, że dobre próby, jakimi Łukasza Byrtka „zatrudnili” Marcin Gołąb i Droździk nie miały odrobiny większej precyzji.

– Szkoda, że kilku chłopaków dziś brakowało, bo mogło być dla nas jeszcze lepiej. Natomiast z gry jestem zadowolony, zwłaszcza na tle takiego przeciwnika – ocenia szkoleniowiec LKS-u Sławomir Szymala.