SportoweBeskidy.pl: Nie tak chyba wyobrażaliście sobie start rundy wiosennej? 
Jakub Brzuska:
Jest ciężko (śmiech). Można powiedzieć, że straciliśmy 4 punkty. Jest niedosyt spory. Super mecze zagraliśmy z Żarem Międzybrodzie Bialskie i KS-em Bystra. W pozostałych spotkaniach straciliśmy głupio punkty, przez proste błędy w obronie. 

 

SportoweBeskidy.pl: Tym bardziej, że zimą poczyniliście “na papierze” dobre transfery…
J.B.
: To wszystko wcale nie idzie w złą stronę. Byliśmy po prostu nieskuteczni i może zbyt pewni siebie. Ciężko nam się gra ze słabszymi zespołami. Na mecze z lepszymi ekipami potrafimy się zmobilizować. Niektórzy, by chcieli zdobywać takie punkty, ale dla nas to strata. Te mecze już poszły jednak w niepamięć i patrzymy w przyszłość. 

 

SportoweBeskidy.pl: Rotuz traci aktualnie 10 punktów do GLKS-u. To bardzo dużo, biorąc pod uwagę formę wilkowiczan. 
J.B.
: Zgadza się, to jest bardzo dużo. Musielibyśmy z nimi wygrać 3:0 i liczyć, że poniosą 2 porażki, remis i my wygramy wszystko. Ale dopóki piłka w grze… wszystko jest możliwe. 

 

 

SportoweBeskidy.pl: Po tych dwóch remisach wierzycie jeszcze w mistrzostwo? 
J.B.: Bylibyśmy głupi, gdybyśmy nie wierzyli w mistrzostwo. Nie po to nazywa się to mecze, meczami mistrzowskimi, aby odpuścić walkę. Pozostało jeszcze parę kolejek i cały czas wierzymy w siebie. 

 

SportoweBeskidy.pl: A co tam słychać w Bronowie jeśli chodzi o infrastrukturę? 

J.B.: Bez zmian. Oprócz nowych ławek i trybun nic się nie wydarzyło. Cały czas “dziubiemy”, na tyle ile możemy, ale na większe inwestycje się nie zapowiada. Wyczekiwaną inwestycją jest budowa szatni, ale to nie do mnie pytanie, co z tym będzie. 

 

SportoweBeskidy.pl: W tym roku przypada 10-lecie istnienia Rotuza. Jesteście bardzo młodym klubem, ale dość prężnie się rozwijającym. 
J.B
.: Jak na ten staż, to dużo podziało się w Bronowie. Nawet pod względem infrastruktury. Bardzo boli jednak to, że mamy najgorsze szatnie w podokręgu Bielsko-Biała. 

 

SportoweBeskidy.pl: Co najbardziej zapamiętasz z tego czasu? 
J.B.
: Na pewno cała kwestia założenia klubu. Dużo ludzi zaczęło przychodzić na nasze mecze, sporo ludzi zaczęło działać i staliśmy się wizytówką tej miejscowości. Były festyny, bale, które dobrze wspominamy. Zintegrowały one lokalną społeczność. Ogólnie przez ten czas stworzyła się świetna atmosfera wokół klubu. 

 


SportoweBeskidy.pl: Plany na przyszłość? 
J.B.
: Awans do "okręgówki" i start drugiej drużyny w B-klasie. Bardzo dobrą pracę w juniorach wykonuje trener Szymon Skęczek. Kilku z nich kończy wiek juniora i chcielibyśmy, aby zostali oni w klubie. Liczę też, że na lata zostanie z nami trener seniorów Jakub Kubica, bo posiada on wszystkie najlepsze cechy, jakie mieli jego poprzednicy.

 

SportoweBeskidy.pl: Na koniec wróćmy do bielskiej A-klasy. Co zaskoczyło Ciebie na starcie rundy wiosennej i kto spadnie z ligi? 
J.B
. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie drużyna z Ligoty. Zimą było tam sporo zmian i w zarządzie, i na ławce trenerskiej, ale jak widać były one na plus. Nie chcę typować, kto spadnie. Mam swoje typy, ale nie chcę, aby ktoś się obraził (śmiech).