Ekipa z Leśnej na półmetku rozgrywek żywieckiej A-klasy plasuje się na 3. miejscu w ligowej tabeli. Jeżeli liga nie zostanie dograna, to zespół przepustki do wyższej klasy rozgrywkowej nie uzyska. - Jeśli będzie możliwość dogrania ligi, to myślę, że wejdziemy do "okręgówki" - mówi prezes Artur Wandzel w rozmowie ze stroną klubową, dodając. - Nasz klub z roku na rok bez przerwy się rozwija. Myślę, że nikt i nic w tym rozwoju mu nie przeszkodzi.
 
Wandzel za klub z Leśnej odpowiada od 11 lat. W przyszłym roku kończy się jego kolejna kadencja na stanowisku prezesa. W kolejnych wyborach nie zamierza startować. - Niestety, zarząd po tylu latach pracy jest już wypalony. Potrzeba mu świeżej krwi, może innego spojrzenia i następnych kilku takich zapaleńców, jakimi my byliśmy przez te wszystkie lata - zdradza, zapewniając jednocześnie, że nowy zarząd będzie mógł liczyć na jego wsparcie. - Nigdy nikomu nie odmówiłem pomocy, jak tylko mogłem, to pomagałem. Nie da się do końca odejść po tylu latach - zauważa. 
 
LKS Leśna istnieje od 1997 roku. Od samego początku zarząd kontynuował swoją pierwotną wizję budowania zespołu w oparciu o miejscowych zawodników. - Nasz klub jest specyficzny. Zbudowaliśmy coś z niczego. Staramy się grać wychowankami, którzy budują świetną atmosferę w szatni. No i - co najważniejsze - mamy Piotrka Raczka, który daje z siebie wszystko, aby w klubie niczego nie brakowało. Może nie mamy tyle kasy co inne kluby, ale jakoś sobie radzimy - stwierdza Wandzel.