Beniaminek Ligi Okręgowej Żywiecko-Skoczowskiej ma za sobą bardzo udaną rundę jesienną, gdyż w 14 spotkaniach ligowych zgromadził 19 punktów, co zapewniło wysoką 7. lokatę. W jakiej dyspozycji zawodnicy powrócili do klubu? – Głodni piłki, widać u nich chęć do trenowania. Piłka jeszcze nie do końca nas „słucha”, ale jestem pewien, że z biegiem czasu to się zmieni. W zeszłym tygodniu, a dokładnie w środę i piątek trenowaliśmy na orliku, a w sobotę biegaliśmy w ramach zajęć terenowych – mówi nam o początku przygotowań trener Smreka Piotr Jaroszek.

 

Nie jest tajemnicą, że dla każdego szkoleniowca, który przygotowuje drużynę do rundy ważnym czynnikiem dotyczącym reżimu treningowego jest frekwencja zawodników. – Z drużyną nie trenują jeszcze obcokrajowcy, którzy wyjechali w swoje rodzinne strony, by cieszyć się czasem spędzonym z bliskimi. Ten stan rzeczy będzie się utrzymywał do ich powrotu do Polski na przełomie stycznia i lutego. Mimo to nie mogę narzekać na frekwencję na treningach, w których bierze udział 14-15 piłkarzy – kontynuuje Jaroszek.

 

 

Co ważne, trener drużyny ze Ślemienia stara się zapewnić swoim zawodnikom optymalne warunki do treningu. – Cykl zajęć będzie wyglądał tak, że stopniowo będziemy zwiększali intensywność - w środy i piątki będziemy korzystali z boiska ze sztuczną nawierzchnią, niedługo zaczynamy sparingi. Ci, którzy nie mogą brać udziału w zajęciach ze względu na obowiązki zawodowe mogą nadrobić zaległości na siłowni w Szkole Podstawowej w Rychwałdzie – klaruje trener.

 

Każdy zapytany o transfery w przerwie między rundami odpowiada, że zima to trudny okres do „podpisania” zawodnika ze względu na fakt przynależności klubowej. Podobnie racjonalnie do sprawy podchodzą w Ślemieniu. – Nie mamy sygnałów, że ktoś chce odejść z drużyny, a to najważniejsze. Jeśli chodzi zaś o transfery przychodzące, to nie szukamy na siłę. Nie znaczy to, że zamykamy drzwi do naszego klubu. Być może dołączy do nas kolejny obcokrajowiec – oznajmia tajemniczo szkoleniowiec beniaminka „okręgówki”.