- Ogólnie uważam, że rozegraliśmy dobre zawody. Mogę być zadowolony z mojej drużyny, gdyż potrafiliśmy zagrozić tak silnemu przeciwnikowi, jakim jest Tempo - przyznaje trener WSS-u Tomasz Wuwer. 

 

 

Mecz ułożył się po myśli ekipy z Puńcowa. Już w 8. minucie z trafienia cieszył się Dawid Okraska, który później okazał się być jednym z bohaterów spotkania. Kwadrans później zawodnik Tempa dołożył kolejne trafienie, finalizując oskrzydlającą akcję swej drużyny. W pierwszej połowie swoje szanse mieli również wiślanie. Dwukrotnie szczęścia zabrakło Dawidowi Mazurkowi, natomiast groźne uderzenie z dystansu Artura Adamczyka świetnie obronił Zbigniew Huczała. Tuż przed końcem pierwszej części meczu klasycznego hat-tricka skompletował Okraska, wykorzystując błąd WSS-u przy wyprowadzaniu piłki. 

 

Po zmianie stron, mimo bardzo niekorzystnej sytuacji, drużyna z Wisły ruszyła do ataku. Z nich jednak nie wyniknęło za wiele. Dopiero w ostatnim fragmencie spotkania byliśmy świadkami kolejnych goli. W 81. minucie Tempo podwyższyło rezultat na 4:0, za sprawą trafienia Michała Grenia, który dobrze spuentował kontratak swojej drużyny. Ostatni "głos" należał jednak do drużyny WSS-u. Jakub Marekwica zrobił pożytek z dośrodkowania D. Mazurka. - Na pewno ekipa z Wisły zasłużyła na to honorowe trafienie - mówi trener Tempa, Michał Pszczółka.