Ryszard Kłusek przetarł północne szlaki, zapracował na dobrą opinię szkoleniowców w naszego regionu. W jego ślady poszedł Tomasz Świderski, który został pod koniec stycznia asystentem pierwszego trenera Floty Świnoujście. Wcześniej, przez ponad dziesięć lat, pracował w bielskim Podbeskidziu. swiderski SportoweBeskidy.pl: Jak doszło do tego, że południe zamienił pan na północ? Tomasz Świderski: Tak to bywa w piłce. Po rozstaniu się z Podbeskidziem miałem problemy ze znalezieniem nowego pracodawcy. Początkiem stycznia trener Bogusław Baniak zadzwonił i zaproponował mi pracę. Moją osobę polecił mu Robert Mioduszewski, który opiekuje się bramkarzami, a z trenerem Baniakiem współpracował w kilku klubach. Były asystent, ze względu na problemy zdrowotne, nie mógł nadal pełnić swojej funkcji. W ten sposób znalazłem się we Świnoujściu. Propozycję współpracy otrzymałem przed feriami zimowymi. Pojechałem, pokazałem się z dobrej strony i i od końca stycznia jestem drugim trenerem Folty.

SportoweBeskidy.pl: Jak przebiegała aklimatyzacja. Po latach pracy na południu wylądował pan na drugim końcu naszego kraju. T.Ś.:  Patrząc w tył, w przeszłość, mogę stwierdzić, że bardzo często zmieniałem miejsce zamieszkania. Ponad dziesięć lat spędziłem w Bielsku-Białej, ale wcześniej bywałem jako piłkarz i trener w wielu miejscach. Nie miałem problemu z aklimatyzacją. Specyfika pracy w każdym rejonie bywa inna. Staram się robić swoje tam gdzie jestem. Robię to co kocham, więc nie mam z tym problemów.

SportoweBeskidy.pl: Nowe miejsce pracy niesie ze sobą zapewne nowe oczekiwanie. Jakie? T.Ś.:  Cieszę się, że nie wypadłem z obiegu. Przy każdym szkoleniowcu mogę zebrać nowe i cenne doświadczenie. Każdy weryfikuje swoje cele ze względu na czynniki zewnętrzne. Mam swoje ambicje, ale nie muszę pracować jako pierwszy trener. Po raz kolejny zaznaczę, że robię to co lubię. Jestem aktualnie asystentem w Świnoujściu Nie wiem jak potoczą się moje dalsze losy. Daję z siebie wszystko. Naszą pracę zawsze weryfikują wyniki. Jeśli chodzi o aspekt czysto sportowy, to chcemy jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie. Flota w ostatnich sezonach walczyła o najwyższe cele. Rozpoczęliśmy wiosnę dobrze, od zwycięstwa z Miedzią Legnica, która na papierze być może jest lepsza od nas. W naszym zespole nie brakuje dobrych i doświadczonych zawodników. Chcemy wiosną przygotować się do następnego sezonu. Perspektywy w Świnoujściu są obiecujące. Powstaje gazoport.

SportoweBeskidy.pl: Można powiedzieć, że ruszył pan przetartym szlakiem przez Ryszarda Kłuska. T.Ś.: Tak się to potoczyło. Trener Kłusek ściągnął mnie w 2003 roku do Podbeskidzia. W Świnoujściu wszyscy wspominają go bardzo dobrze, pytają o niego. Nasze losy ponownie się przecinają. 

SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę. T.Ś.: Dziękuję i pozdrawiam południe.