Żadnej z beskidzkich drużyn nie udało się w miniony weekend na szczeblu czwartoligowym zgarnąć kompletu „oczek”. Ale pozytywnie zaprezentował się cały kwartet. Do owych potyczek odnosi się Ireneusz Kościelniak, szkoleniowiec Drzewiarza Jasienica.

Wisla Ustronianka Drzewiarz – Jechaliśmy na trudny teren do Pszczyny. Iskra rundę wiosenną rozpoczęła od wysokiej porażki i chciała się możliwie jak najszybciej zrehabilitować. Byliśmy przygotowani, że gospodarze od początku meczu rzucą się na nas. Tymczasem okazało się, że Iskra napotkała na opór dobrze przygotowanego zespołu i to pod każdym względem. Poszczególni zawodnicy na swoich pozycjach wywiązywali się ze swoich zadań. Drzewiarz był tego dnia poukładaną drużyną pod kątem defensywy. Strzeliliśmy też gola i mieliśmy świetną szansę, by podwyższyć wynik na 2:0. Wracając więc z niewygodnego terenu odczuwaliśmy mały niedosyt, że nie udało się nam zdobyć pełnej puli. Dla zespołu jednak szacunek za mądrą grę. Przed nami kolejny trudny mecz wyjazdowy, a wynik i nasza gra w Pszczynie napawają w tym kontekście optymizmem.

Ekipę Wisły Ustronianki prowadzi mój przyjaciel, którego cenię jako trenera, ale również człowieka. Rozmawiałem z Tomkiem Wuwerem po meczu z Podlesianką i wiem, że jego zespół był bliższy zwycięstwa. W pierwszej połowie dwa głupio stracone gole, później wyrównanie po przerwie i seria niepowodzeń. Niepotrzebna czerwona kartka dla Tomka Czyża, do tego dwie niefortunne interwencje bramkarza i porażka stała się faktem. Nie ma co jednak robić z tego powodu tragedii. Potrzebna jest w zespole męska rozmowa i znając trenera wszystko dobrze się ułoży. Szkoda straconych punktów, ale Podlesianka to przecież drużyna bardzo solidna i nie można było zakładać pewnego wyjazdowego zwycięstwa.

Słyszałem relacje z meczu Unii ze Spójnią od osób, które na tym spotkaniu były. Spójnia zaprezentowała się lepiej od gospodarzy. Ale to styl, a najważniejszy jest wynik i punktowa zdobycz. Wiem, że w Landeku doszło zimą do wzmocnienia drużyny, wiem też o meczach pechowo przegranych jesienią. Jestem przekonany, że ten zespół zacznie wygrywać. Sytuacja w tabeli jest trudna, ale trzeba dalej cierpliwie pracować. Przy „chłodnych”, spokojnych głowach można próbować sytuację ratować. Niemniej jednak z bezpośrednimi rywalami z dołu tabeli warto wygrywać.

Przy zespole Czarnych-Górala stawiam znak zapytania. Wszyscy stawialiśmy żywiecki zespół w gronie faworytów rozgrywek, który może pokrzyżować szyki ekipom GKS-u Jastrzębie czy Iskry Pszczyna. Tymczasem Góral traci kolejne punkty. Tak solidna i uznana firma powinna spotkania, jak to z Górnikiem Pszów wygrywać. To bardziej strata dwóch „oczek”, aniżeli zdobycz jednego. Znam doskonale trenera Piotrka Jaroszka. Mam przekonanie, że drużyna powróci na właściwe tory, bo jej miejsce jest w ścisłej czołówce IV ligi.

Wyniki 18. kolejki: Podlesianka Katowice – Wisła Ustronianka 4:2 (2:0) Iskra Pszczyna – Drzewiarz Jasienica 1:1 (0:1) Unia Racibórz – Spójnia Landek 1:1 (1:1) Czarni-Góral Żywiec – Górnik Pszów 2:2 (0:2) GKS 1962 Jastrzębie-Zdrój – Forteca Świerklany 1:0 (0:0) AKS Mikołów – Gwarek Ornontowice 0:4 (0:1) Krupiński Suszec – GKS II Katowice 3:2 (1:2) GTS Bojszowy – Jedność '32 Przyszowice 4:1 (1:1)