Kościelniak: walka do samego końca
Dwie beskidzkie ekipy miały sporo powodów do radości podczas minionego weekendu. Dopiero jutro o punkty powalczy za to Drzewiarz Jasienica. Ze szkoleniowcem tej drużyny Ireneuszem Kościelniakiem podsumowujemy sobotnio-niedzielne potyczki w odniesieniu do drużyn z naszego regionu, jednakowoż nawiązując do meczu wtorkowego z udziałem jasieniczan.
– Góral robi swoje. Ostatnio mówiłem już, że miejsce w pierwszej części wiosennych rozgrywek nie oddaje do końca możliwości tego zespołu. Umiejętności zawodników w połączeniu z dobrą pracą trenera Jaroszka musiały w końcu zaprocentować. Żywiecki zespół jest na odpowiednich „torach”, punktuje, z czego ja się bardzo cieszę. Góral potwierdza, że z powodzeniem można w tej lidze grać młodymi piłkarzami. W kolejnym sezonie będzie to jeden z głównych kandydatów do wygrania ligi. Tylko pogratulować należy Piotrkowi i chłopakom. Wygrali trudny mecz, w którym zaprezentowali widocznie lepszą dyspozycję i o „to coś” okazali się lepsi od Krupińskiego.
Obserwowałem przebieg meczu w Landeku i wiem, z jak trudnej sytuacji Spójnia wybrnęła. U siebie to zespół nieobliczalny i różne rzeczy działy się już w potyczkach rozgrywanych w Landeku. Po kolejnym zwycięstwie chyba wciąż realne jest myślenie o doścignięciu wyprzedzających drużyn! Teraz Spójnia pojedzie na mecz do Wisły i nie jest skazana na pożarcie. Gdyby gościom udało się wygrać, to zrobi się naprawdę ciekawie. Życzę Spójni Landek, jak najlepiej. Zrobili duży progres i w kilku spotkaniach punkty tracili nieszczęśliwie. Środek tabeli wyrównuje się z dołem i dobrze, bo trzeba grać i walczyć do samego końca.
Często rozmawiam z Tomkiem Wuwerem i niestety wiem, z jakimi problemami kadrowymi boryka się mój przyjaciel. W Katowicach zagrać nie mógł z powodu nadmiaru żółtych kartek najlepszy strzelec zespołu. To nie jest komfortowa sytuacja. Jeśli GKS deleguje na mecz zawodników z kadry pierwszej drużyny, to różnica staje się widoczna na boisku. Być może po części to miało miejsce w sobotę, bo znam chłopaków grających w Wiśle, ich charaktery i wiem, że tak łatwo nie poddaliby się. Widocznie rywal był tego dnia poza zasięgiem.
Jako jedyny odwołany został nasz mecz z Podlesianką, ale boisko naprawdę nie nadawało się do gry. Co tu dużo mówić – mam w kadrze inteligentnych zawodników, którzy mają świadomość ciężaru gatunkowego tego spotkania i nie trzeba ich jakoś dodatkowo mobilizować. Musimy zacząć wykorzystywać atut własnego boiska, bo wcześniejsze trzy mecze u siebie nie były takie, jak tego oczekiwaliśmy. Zespół jest dobrze przygotowany, trenowaliśmy ostatnio w komplecie i liczę, że nasza konsekwencja w grze i realizowanie założeń taktycznych pozwolą wygrać. Jeśli zawodnicy wypełniają plan, który nakreślamy sobie przed meczem, to wygląda to z naszej strony bardzo pozytywnie. Tak było nawet w Jastrzębiu do 60. minuty. Nie ma co ukrywać, że lepiej gra się bez „noża na gardle”, dlatego chcemy teraz przed własną publicznością zaprezentować tak dobrą grę, jak na wyjazdach i pokazać potencjał tego zespołu na boisku w Jasienicy.
Wyniki 26. kolejki: Iskra Pszczyna – Forteca Świerklany 3:2 (1:2) GTS Bojszowy – Gwarek Ornontowice 1:4 (0:0) Krupiński Suszec – Czarni-Góral Żywiec 1:2 (1:1) Unia Racibórz – AKS Mikołów 3:0 (1:0) GKS II Katowice – KS Wisła 6:0 (2:0) Jedność '32 Przyszowice – GKS 1962 Jastrzębie-Zdrój 2:0 (1:0) Spójnia Landek – Górnik Pszów 4:3 (1:1)
Drzewiarz Jasienica – Podlesianka Katowice (przełożony na 20 maja, g. 17:30)