SportoweBeskidy.pl: Ocena rundy w wykonaniu GLKS-u nie może być inna niż pozytywna?

Dominik Kępys: Za nami bardzo udana runda. 42 punkty, pozycja lidera. Każdy z nas przed sezonem wziąłby taki wynik w ciemno. Myślę, że możemy być z siebie bardzo zadowoleni!

 

SportoweBeskidy.pl: Już w 1. kolejce spadł na Was zimny deszcz w postaci porażki z "Goczałami". Patrząc na imponującą serię 14 kolejny zwycięstw chyba był on Wam potrzebny?

D.K.: Mecz z Goczałkowicami na pewno nie ułożył się po naszej myśli. Szybka czerwona kartka i grało się nam ciężko, przeciwko tak dobrze zorganizowanej drużynie. Myślę, że z perspektywy czasu można tak powiedzieć, przydał się nam taki zimny prysznic na start rozgrywek. 

 

SportoweBeskidy.pl: Czy świetna atmosfera, która panuje w drużynie ma istotny wpływ na wyniki? 

D.K.: Oczywiście, że tak. Atmosfera w Wilkowicach była nawet, gdy tych wyników nie było. Mamy fajne grono i możemy na siebie liczyć na boisku czy poza nim. To jest bardzo istotne. 

 

SportoweBeskidy.pl: Twój dorobek w tej rundzie to 25 goli i 7 asyst robi wrażenie, jednak partner z ataku Jakub Caputa również nie próżnował (19 goli i 12 asyst). Na próżno szukać takiej współpracy w "okręgówce"! 

D.K.: Z Kubą znamy się od przedszkola, przeszliśmy razem przez wszystkie etapy, od kopania gumową piłką aż do gry w seniorach. Myślę, że znam go lepiej niż on sam (śmiech). Często na boisku dużo rzeczy robimy z automatu, bo już wiemy jak zachowa się drugi z nas. To nasza największa siła i nie jestem zaskoczony naszym wynikiem strzeleckim. Bardzo cieszyłem się z jego powrotu do Wilkowic. 

 

SportoweBeskidy.pl: Czy celuje w trzecią "koronę" króla strzelców z rzędu? 

D.K.: Było by to dla mnie coś dużego! Po pierwszym sezonie myślałem, że to był już mój max. Większość ludzi po moim słabym starcie w drugim sezonie mówiła, że Kępys miał jeden sezon i się skończył… Spokojnie, ciągle tu jestem Panowie. 

 

SportoweBeskidy.pl: Jak oceniasz poziom ligi w tym sezonie? Która drużyna zrobiła na Tobie największe wrażenie? 

D.K.: Przed sezonem wydawało mi się, że ta liga będzie ciut słabsza w tym roku i z perspektywy boiska mogę powiedzieć, że chyba tak jest. Najcięższy mecz był na pewno z Drzewiarzem. Na uznanie według mnie zasługuje Soła Kobiernice: miejsce w połowie tabeli, beniaminek bez większych wzmocnień po awansie. Myślę, że wyróżniłbym właśnie ten zespół. 

 

SportoweBeskidy.pl: GLKS w V lidze - taki scenariusz należy już rozpatrywać. Czy macie jednak skład gotowy rywalizować na wyższym szczeblu rozgrywkowym?

D.K.: Uważam, że tak. Ale na ten moment trzeba skupić się na lidze w której gramy, za nami dopiero polowa. Na wiosnę chcemy grać równie dobrze i na koniec cieszyć się z awansu.