W kolejnym odcinku STREFY WYWIADU rozmawiamy z Krystianem Gańczarczykiem, byłym zawodnikiem beskidzkich klubów piłkarskich, pomysłodawcą otwarcia oddziału Football Academy w Bielsku-Białej.

fa ganczi SportoweBeskidy.pl: Bielski oddział Football Academy rozpoczął działalność w październiku 2012 roku. Jak do tego doszło? Krystian Gańczarczyk: Sam pomysł powstał na przełomie lat 2011 i 2012, kiedy rozwijały się różnego rodzaju szkółki w Polsce. Z początku chcieliśmy zrobić coś dla rozwoju sportu dzieci i młodzieży. Łatwiej było natomiast wejść w „sieciówkę”. A największą z nich jest właśnie Football Academy. Byłem na rozmowach w tym temacie w 2012 roku w Opolu. Spotkałem tam ludzi konkretnych, zaangażowanych, którzy chcą coś zrobić pozytywnego. Znałem środowisko piłkarskie tu w regionie i przypuszczałem, że taka szkółka będzie „strzałem w dziesiątkę”. Zaprosiłem do współpracy Marka Sokołowskiego, który wyraził chęć podjęcia wzajemnych działań i razem prowadzimy bielski oddział Football Academy.

SportoweBeskidy.pl: Zainteresowanie to prawdziwy boom piłkarski... K.G.: Nie przewidzieliśmy trochę skali, bo zainteresowanie bardzo nas zaskoczyło. Już na pierwszym treningu, spotkaniu mieliśmy 80 dzieci! Oddźwięk był więc naprawdę duży. Widać ogromne zapotrzebowanie wśród dzieci na aktywne spędzanie wolnego czasu. Potrzebę taką rozumieją również rodzice. Ideą szkółki nie jest stworzenie wspaniałych, najlepszych piłkarzy, ale odpowiednie zagospodarowanie czasu i dbanie o prawidłowy, wszechstronny rozwój. Wszyscy u nas mają możliwość trenowania, bo nie dokonujemy żadnych selekcji na gorszych i lepszych. Chętnych przybywało nam praktycznie z dnia na dzień, urywały się telefony i praktycznie po dwóch miesiącach od rozpoczęcia działalności mieliśmy ponad 100 młodych adeptów futbolu. Dziś jest ich 140 na różnym poziomie zaawansowania, w wieku od 4 do 11 lat. Najliczniejsze grono stanowią sześciolatkowie i siedmiolatkowie.

football_academy SportoweBeskidy.pl: Co jest najważniejsze w proponowanej przez was pracy z dziećmi? K.G.: Uważam, że bolączką całego systemu jest trochę to, że coraz częściej niektórzy trenerzy skłaniają się ku rywalizacji wśród dzieci. Chodzimy na kursy trenerskie i zdobywamy taką samą wiedzę, jak inni. Powtarza się często, że dzieci do 12. roku życia powinny bawić się piłką i czerpać przyjemność z tego, co robią. A jeżdżąc po różnych turniejach widzimy, że różnie z tym bywa i często stawia się na osiąganie wyników za wszelką cenę. Zwycięstwo cieszy, ale udział w takim spędzaniu czasu jest najważniejszy.

SportoweBeskidy.pl: Jak wyglądają zajęcia w bielskim oddziale Football Academy? Z dziećmi pracuje kilku piłkarzy Podbeskidzia. I to chyba taka wartość dodana do projektu? K.G.: Zajęcia są dopasowane do danej kategorii wiekowej. Najmłodszym proponujemy zabawy biegowe, berki, a więc takie formy, które ich cieszą. Im starsze dzieci, tym bardziej kierujemy się w stronę koordynacji, gierek, ale bez żadnego nacisku na taktykę. Tu nie ma o tym mowy. Na pewno ważne jest, że swoją wiedzą służy prowadzący zajęcia Marek Sokołowski, który jest twarzą tego projektu w Bielsku-Białej. Są z nami także Bartek Konieczny, Tomek Górkiewicz, Krzysiek Chrapek. Jeśli tylko czas pozwala to prowadzą treningi. Dla dzieciaków to bardzo przyjemne trenować z kimś, kogo widzą później na stadionie piłkarskim czy w telewizji.

Football Academy 2 SportoweBeskidy.pl: Z jakich obiektów korzystacie? Jakie korzyści widzisz dla młodych uczestników zajęć? K.G.: W okresie tzw. zimowym spotykamy się do 30 kwietnia w hali Szkoły Podstawowej nr 37 na Osiedlu Karpackim w Bielsku-Białej. Tam współpraca z panią dyrektor układa się bardzo dobrze i liczymy na dalszą możliwość użytkowania przyjaznej nam hali. Chcielibyśmy latem treningi prowadzić – jeśli to się uda – na bielskiej „Górce”. W grę wchodzi też Centrum Rekreacyjno-Sportowego „Solar”, z którego obiektów korzystaliśmy w ubiegłym roku. Każde dziecko dostaje u nas koszulkę treningową, napoje do treningów, dzieci są dodatkowo ubezpieczone na naszych zajęciach. A przede wszystkim spędzają czas pod okiem wykwalifikowanych trenerów, którzy pomagają im doskonalić umiejętności. Każdy może spróbować swoich sił i przyjść na pierwszy trening. Dopiero później rozmawiamy o dalszej chęci uczestniczenia w zajęciach. Myślimy o rozwoju naszego oddziału, ale najważniejsze są tu względy logistyczne, które należy odpowiednio rozwiązać.

SportoweBeskidy.pl: A Football Academy w wymiarze ogólnopolskim? Jak na tym polu się znajdujecie? K.G.: Mieliśmy niedawno zjazd w Legnicy podsumowujący rok. Możemy się pochwalić tym, że jesteśmy jedną z trzech najbardziej licznych szkółek w Polsce. Zanotowaliśmy chyba największy rozwój, a oddziałów Football Academy jest dziś aż 112 w kraju! Pojawiają się pomysły, jak utworzenie Szkoły Mistrzostwa Sportowego Football Academy w Szczecinie. Byłoby to gimnazjum prowadzące w pełni profesjonalne szkolenie. Zobaczymy, jak te próby się udadzą. W Bielsku-Białej mamy już bardzo dobre szkółki piłkarskie Rekordu i BBTS Podbeskidzie, stąd akurat w naszym regionie to wydaje się nie do końca potrzebne. Football Academy organizuje też bardzo ciekawe obozy nad morzem i w górach w Polsce, ale także poza granicami latem. Zainteresowanie takimi wyjazdami jest bardzo duże. Cały projekt w kraju okazał się znakomitym pomysłem, obejmując duże grono młodych osób. To ważne, że pożytecznie spędzają one czas.

SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę. K.G.: Dziękuję.

football academy