KS Wisła: nowy kierunek, nowa rzeczywistość
O tym, że organizacyjno-finansowa sytuacja klubu przekłada się na sportowe dokonania przekonał miniony sezon w Wiśle, który po latach gry w IV lidze przyniósł degradację zespołu do klasy okręgowej.
Po kilku sezonach spędzonych na szczeblu IV ligi śląskiej, w tym poprzednim, w którym Wisła finiszowała na znakomitym 4. miejscu w tabeli, przyszło wiślanom godzić się z rolą jednego z ligowych outsiderów. Już jesienne rozgrywki nie zwiastowały niczego dobrego. Drużyna spisywała się słabo w większości spotkań, traciła również mnóstwo bramek, przegrywając w niecodziennych okolicznościach i rozmiarach.
Wiosną zespół z Wisły występował już pod wodzą nowego szkoleniowca, dotychczas defensora Tomasza Wuwera. Zmieniło się również personalne oblicze drużyny. Wisłę opuściło kilku doświadczonych piłkarzy, na ich zastępców sprowadzono zawodników znacznie mniej rutynowanych. Podjęto tym samym misję stworzenia podwalin pod budowę nowej drużyny, opartej o piłkarzy „na dorobku” z pobliskiego regionu. Po cichu liczono, że to nie przeszkodzi obronić wiosną IV-ligowego bytu. KS Wisła miała jednak wciąż najsłabszą obronę w lidze, a to nie mogło przynieść pozytywnego efektu. Ostatecznie los wiślan, dołączających do grona spadkowiczów, przesądzony został przegranym pojedynkiem z Górnikiem Pszów.
Przyszłość w Wiśle? Jeszcze w trakcie sezonu ze sponsorowania klubu, a co za tym idzie z jego nazwy, wycofała się Ustronianka. Po części nowy kierunek działań wyznaczyły więc finansowe ograniczenia beskidzkiego klubu. Stabilność, choć na niższym poziomie, zachowała jednak została, co daje ponowne nadzieje na włączenie się do rywalizacji w czołówce ligi okręgowej. Z piłkarskiej mapy Beskidów Wisła z całą pewnością nie zniknie.
Do minionych rozgrywek powracamy komentarzem trenerskim Tomasza Wuwera.
Jesień a wiosna Wisły... – W pierwszej części rozgrywek byłem w zespole obecny jako zawodnik. Kadrę mieliśmy całkiem niezły, ale też inny budżet, aniżeli miało to miejsce na wiosnę. Plasowaliśmy się na półmetku rozgrywek w środku stawki i liczyliśmy, że taką pozycję uda się nam zachować. Ale wiosną stało się tak, a nie inaczej. Mieliśmy ograniczone możliwości finansowe, stąd masa zawodników zdecydowała się opuścić Wisłę. Zastępcami byli zawodnicy w większości szczebla a-klasowego, którzy w przeszłości mieli epizody w wyższych ligach. Wydawało mi się, że poradzimy sobie, ale niestety musimy na koniec sezonu pogodzić się z degradacją do „okręgówki”.
Oczekiwania a rzeczywistość... – Oczekiwania były takie, że jednak zdołamy się utrzymać. Te optymistyczne prognozy zakładały nawet, że utrzymamy bezpieczne miejsce w środku tabeli. Niestety, słabo wystartowaliśmy wiosną. Od razu na początek przyszedł „dzwon”, później kolejne dwie porażki i grało się nam ciężko. Dopiero przed świętami odnieśliśmy dwa zwycięstwa i złapaliśmy trochę oddechu. Wydawało się, że jesteśmy na dobrej drodze, tymczasem końcowa faza rozgrywek to seria kilku porażek. Walczyliśmy do samego końca, ale zadanie nie zostało zrealizowane. Czego nam zabrakło? Przede wszystkim doświadczenia, które rozumiem dwojako. Jestem młodym trenerem i być może z mojej strony go zabrakło w doborze zbyt niedoświadczonego składu. Wydawało mi się, że robię dobrze, a zespół sobie poradzi. Po kilku meczach było widać, że w takim składzie nie zdołamy się najprawdopodobniej utrzymać. Zastępcy tych piłkarzy, którzy odeszli nie do końca zdali egzamin.
Beskidzcy IV-ligowcy a poziom ligi... – Najwyżej z „naszych” zespołów znalazł się Góral, który walczył o wysokie lokaty i udowodnił, że należy do czwartoligowej czołówki. To fajnie prowadzony, dobry zespół i chyba sezon przyniósł w Żywcu zadowolenie. Drzewiarz przed wiosennymi meczami był za nami, ale przyszedł tam trener Kościelniak i wszystko fajnie zafunkcjonowało. Jasieniczanie byli wśród najlepszych zespołów wiosennych zmagań. Gratulacje i ukłony dla piłkarzy i trenera. Cóż, my i Spójnia Landek opuszczamy IV ligę. Spójnia z walki odpadła wcześniej, ale też startowała z bardzo niskiego poziomu po rundzie jesiennej. Myślę, że w nowym sezonie w lidze okręgowej obaj spadkowicze zagrają o szybki powrót do IV ligi.
KS Wisła – 14. miejsce, 30 meczów, 27 punktów (7 zwycięstw, 6 remisów, 17 porażek), bilans bramkowy 40:84.