Goście znad Olzy mogą jednak sami pluć sobie w brodę, iż nie zdołali wykorzystać szans, jakie nadarzyły się dla nich we wstępnej fazie niedzielnego spotkania. Wprawdzie w 21. minucie Piast prowadzenie objął, gdy Maksymilian Broda wykonał egzekucję po podaniu Grzegorza Niemczyka, ale zanim do głosu doszli futboliści Smreka, różnica w zdobyczach mogła być pokaźniejsza. Ireneusz Jeleń oraz Wojciech Kołek przegrywali pojedynki z dobrze dysponowanym Sebastianem Pępkiem. – Stworzyliśmy sobie na tyle dużo dogodnych sytuacji na początku meczu, aby spokojnie gospodarzom odskoczyć i przybliżyć się do zwycięstwa – mówi Kamil Sornat, szkoleniowiec cieszynian.

Smreka zmarnowane przez przyjezdnych „setki” najwyraźniej zbudowały, bo w 37. minucie mieliśmy remis, a kilka chwil później miejscowi już byli w lepszym położeniu. Przy bramkowych zyskach ekipy ze Ślemienia otwierające podania wykonywał Rian Machado, a do siatki trafiali Ivan PrymienkoFilip Bąk. Goli tych nie byłoby, gdyby nie niefrasobliwość defensorów Piasta „w tyłach”. Goście żałować mogli również kolejnej okazji I. Jelenia, który lobując Pępka nie wykazał należytej precyzji.

Królem „polowania” w drugiej połowie potyczki był Bąk. Na 3:1 podwyższył w 65. minucie – powtórnie w roli asystenta wystąpił Machado. W 85. minucie kropkę nad „i” dla sukcesu Smreka postawił zaś przytomną „podcinką”, po uprzednim dalekim podaniu Deiversona Limy. Trafieniem niejako na otarcie łez było to zanotowane przez Mateusza Byrczka w 88. minucie w następstwie dośrodkowania Jakuba Jelenia z rzutu wolnego. Bo choć cieszyński zespół mecz inauguracyjny zwieńczył klamrą wyjazdowych bramek, to ze Ślemienia wyjechał rozczarowany.