- Wydaję mi się, że tak - ten mecz można zaliczyć jako optymistyczny prognostyk przed ligą. Nie odstawaliśmy poziomem od rywala wyżej sklasyfikowanego. Do poprawy mamy natomiast skuteczność, bo kreujemy sytuacje, ale ich nie wykorzystujemy - mówi trener Spójni, Tomasz Kocerba. 

 

Kilka dobrych okazji Spójnia miała do zdobycia bramki. Dwukrotnie próbował Wiktor Piejak. Napastnik landeczan nie wykorzystał sytuacji sam na sam oraz minimalnie pomylił się z 12. metra. Szczęścia zabrakło również Miłoszowi Misali, który w 15. minucie groźnie uderzał z woleja, lecz piłka po jego strzale minimalnie minęła bramkę. Na przerwę w lepszych nastrojach schodziła ekipa na co dzień rywalizująca w III-ligowych rozgrywkach. Unia w 27. minucie objęła prowadzenie zamieniając na gola rzut karny, który był następstwem faulu Igora Macury. 

 

Po przerwie landecznie dążyli do odmiany losów sparingu i byli bliscy zrealizowania tego celu. W 84. minucie testowany zawodnik wykazał się instynktem strzeleckim i ulokował piłkę w siatce. III-ligowiec jednak zdążył odpowiedzieć w samej końcówce i ostatecznie to Unia zwyciężyła w tej grze kontrolnej 2:1.