Na 18. miejscu zakończyła rundę jesienną "dwójka" Podbeskidzia. Bielszczanie na swoim koncie zgromadzili 18. punktów, na co złożyło się: 5 zwycięstw, 3 remisy i 11 porażek. Różnice w tabeli nie są jednak aż tak duże, więc wiosną Górale mają szanse, aby powalczyć o utrzymanie. - Jesteśmy w połowie drogi, jeśli chodzi o zadowolenie. Zakładaliśmy zdobycie 15 punktów, a w optymistycznym scenariuszu 20 - osiągnęliśmy 18, co oznacza realizację połowy planu. Typowałem, że w lidze jest sześć drużyn na naszym poziomie, ale rzeczywistość okazała się być trochę inna. To sprawiło, że rywalizacja była trudna. Od strony szkoleniowej jestem zadowolony - chłopaki zrobili duży progres i udźwignęli różne wyzwania, które pojawiły się po drodze. Szczególnie chciałbym wyróżnić Piotra i Pawła Szumińskich - ich postęp był niesamowity.

 

Tegoroczna IV liga jest bardzo silna. Żadna drużyna nie wyglądała na „do spadku” od samego początku. To wyrównana liga, w której drobne detale często decydowały o wynikach. Mieliśmy pechowe mecze, jak te ze Spartą czy Spójnią - gdybyśmy wywalczyli w nich dodatkowe 6 punktów, bylibyśmy jednym z największych zaskoczeń tej ligi - mówi trener rezerw Podbeskidzia Wojciech Fluder. 

 

Dopiero w końcówce rundy rezerwy Podbeskidzia weszły na wysoki poziom. Owocem tego były m.in. zwycięstwa z rezerwami Rekordu oraz Unią Dąbrowa Górnicza. - Pod koniec rundy nasza gra zaczęła dobrze funkcjonować, co daje solidne podstawy na przyszłość. Teraz chcemy skupić się na dobrym przepracowaniu zimy. Przeciwko Rekordowi taktycznie rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie. Ze Spartą Katowice również zaprezentowaliśmy się z dobrej strony, co pokazuje, że idziemy w dobrym kierunku - ocenia Fluder.