
Do końca w napięciu
Bardzo cenny komplet punktów zanotowali w miniony weekend zawodnicy z Bestwiny. LKS pokonał na wyjeździe Krupińskiego Suszec.
- Byliśmy stroną przeważającą w tym meczu. W pierwszej części mogliśmy udokumentować naszą przewagę, lecz nie wykorzystaliśmy swoich okazji. W końcówce nie zabrakło nerwów, ale dzięki determinacji wróciliśmy do Bestwiny z trzema punktami - zauważa trener LKS-u, Marcin Stefanowicz.
Kibice zgromadzeni na obiekcie w Suszcu nie zobaczyli w pierwszej części bramkowych zdobyczy. Optyczna przewaga stała po stronie LKS-u, ilość sytuacji również - brakowało jednak postawienia kropki nad i. Dobre okazje, aby objąć prowadzenie miał w szeregach drużyny z Bestwiny m.in. Patryk Gibas czy Piotr Grabski. Druga część jednak oddała z nawiązką czas wyczekiwania na bramkę...
LKS zanotował fenomenalne kilka minut na wstępie drugiej części. W 51. minucie Grabski wykończył dośrodkowanie od Gibasa. 3 minuty później było już 2:0, gdy krótko rozegrany rzut rożny na gola zamienił Tomasz Gala. Emocje rozgorzały w końcówce. Krupiński w 90. minucie zdobył bramkę kontaktową i do końca dążył do remisu. Obrona LKS-u ze swych zadań wywiązała się jednak wzorowo, a kluczową interwencję w ostatniej akcji meczu zanotował Mateusz Wójtowicz, który uchronił swój zespół przed stratą bramki.