- Wynik jest sprawą drugorzędną, najważniejsze, że wybiegaliśmy ten mecz i obyło się bez większych kontuzji. Wcale jednak mecz nie musiał się zakończyć tak wysoką porażką, gdyż mieliśmy swoje okazje i dopóki mieliśmy siły, dotrzymywaliśmy kroku rywalom - przyznał trener Pasjonata, Artur Bieroński. 

 

 

W pierwszej części meczu byliśmy świadkami dość wyrównanego meczu. Obie drużyny stworzyły sobie sytuacje bramkowe. Pasjonat mógł się pokusić o bramkę przy próbie Dominika Kopeć oraz Szymona Tomali, który nie wykorzystał błędu golkipera rywali. Bardziej skuteczni w swoich ofensywnych poczynaniach byli młodzi bielszczanie, którzy wpierw objęli prowadzenie po szybkim ataku, a następnie podwyższyli prowadzenie po skutecznej wrzutce w pole karne. 

 

W drugiej połowie widoczne było zmęczenie w szeregach dankowiczan, choć i również w tej części meczu mieli oni swoje sytuacje, jak np. Jakub Ogiegło czy Michał Sewera. Ostatecznie jednak juniorzy Podbeskidzia dołożyli kolejne 2 trafienia, wygrywając w tym spotkaniu 4:0.