- Nie było nas wielu na tym sparingu, ale też nie ma co szukać usprawiedliwień. Drużyna rezerw Rekordu była lepsza w tym spotkaniu i być może potrzebny był nam taki zimny prysznic - przekonuje Michał Pszczółka, szkoleniowiec Tempa Puńców. 

 

W spotkaniu liderów "okręgówek" lepiej na wstępie zaprezentowała się ekipa z Puńcowa. W 8. minucie Jakub Legierski z zimną krwią sfinalizował składną akcję swego zespołu. Na odpowiedź "rekordzistów" długo nie trzeba było czekać. W 15. minucie ponownie mieliśmy remis, lecz wówczas nic nie zwiastowało, iż bielszczanie tak skutecznie rozmontują defensywę Tempa. Tym bardziej, że puńcowianie mieli dobrą okazję do zdobycia bramki, lecz Michał Tobiasz z bliskiej odległości nie trafił w piłkę. Młodzi "rekordziści" tuż przed przerwą byli bardziej skuteczni, dokładając kolejne dwa trafienia. 

 

Druga połowa rozpoczęła się wybornie dla lidera Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej. Piłkarze "dwójki" Rekordu w odstępie 20 minut aż trzykrotnie pokonywali bramkarza Tempa. W sposób najbardziej efektowny uczynił to Szymon Młocek na rezultat 5:1, gdy pięknie trafił przewrotką. Oprócz niego "dwupakiem" w tym spotkaniu popisał się Tomasz Walaszek oraz ponadto na listę strzelców wpisywali się Seweryn Caputa oraz Szymon Bogunia. Puńcowianie mogli pokusić się o zredukowanie rozmiarów porażki, jednak słupek zatrzymał próbę Arkadiusza Szlajssa.