Początek spotkania należał do tych z gatunku spokojnych. Iskra czekała na własnej połowie na poczynania bialskiej Stali, która starannie rozgrywała piłkę. Z czasem jednak BKS zaczął stwarzać bramkowe sytuacje. W 10. minucie niekonwencjonalnie przez defensywę gości przedarł się Legbo Waakoonwi, lecz w ostatnim momencie został zatrzymany przez bramkarza Iskry. 

 

W 20. minucie podopieczni Arkadiusza Ruckiego wykazali się już większą skutecznością. Lewym skrzydłem energicznie przedarł się Bartłomiej Lorenc, a w podbramkowym zamieszaniu dobrze odnalazł się Kacper Szymala. Chwilę później mogło być 2:0, lecz dobrą interwencją po strzale Karola Lewandowskiego ponownie wykazał się bramkarz Iskry. Kibice zobaczyli jednak kolejne trafienie w 25. minucie. Po wrzutce z rzutu wolnego Dawida Zielińskiego obrońca Iskry w dość prostej sytuacji wpakował niefortunnie piłkę do własnej bramki. W 30. minucie było już 3:0, a skuteczną dobitką popisał się Lewandowski. Tuż przed przerwą nastroje bialskiej Stali mogły być jeszcze lepsze, jednak w poprzeczkę po uderzeniu głową trafił Zieliński. 

 

Na początku drugiej części szczęścia zabrakło Szymali, który trafił w słupek. W 56. minucie Iskra pokusiła się o trafienie po ładnej, zespołowej akcji. Stracona bramka podziałała jednak mobilizująco na BKS. W 66. minucie Szymon Kubica celną “główką” spuentował dogranie z rzutu rożnego, a kilkadziesiąt sekund później Kamil Hutyra pięknie i precyzyjnie przymierzył po tzw. długim rogu. Mimo i tak okazałego wyniku na pochwałę zasługuje bramkarz Iskry. W kilku sytuacjach wykazał się on dużymi umiejętnościami. Po zmianie stron m.in. dwukrotnie zatrzymał Lewandowskiego, w tym raz po strzale "przewrotką". Swoją szansę miał również Hutyra. Rezultat 5:1 utrzymał się do końca spotkania, a BKS mógł cieszyć się z siódmej ligowej wygranej z rzędu.