Parafrazując literacką formułę w kontekście negatywnym należy odnieść się do jesiennej postawy LKS-u Czaniec.

LKS Czaniec rusek Z trenerem Ryszardem Kłuskiem za sterami i po solidnie przepracowanym letnim okresie przygotowań do sezonu przystąpił III-ligowiec z Czańca. Rokowania dla tegoż zespołu były często sprzeczne. Nie brakowało głosów widzących w LKS-ie Czaniec „czarnego konia” rozgrywek, inni nie dawali większych szans na skuteczną rywalizację na tym poziomie. Na półmetku rozgrywek znacznie bliżej jest ziszczenia się drugiego ze scenariuszy, bo rzeczywiście czaniecka drużyna nie wyglądała na taką, która na pozostanie w III lidze zasługuje w sposób szczególny. W oczy rzucały się kolosalne problemy ze zdobywaniem bramek. Średnia niemal dokładnie 0,5 gola na mecz – co rzecz jasna powodem do dumy nie jest – osiągnięta została wyłącznie dzięki wygranej 3:1 na samym finiszu rundy jesiennej. LKS Czaniec miał przebłyski, bo trzem ekipom z czołowego kwartetu punkty odebrał, lecz znacznie więcej było fragmentów niemocy, serii bez zwycięstwa i bramkowych łupów. W generalnym podsumowaniu najsłabszemu z beskidzkich reprezentantów przysługuje spory minus.

Niejako potwierdzeniem niniejszego komentarza jest krótki wywiad z trenerem Ryszardem Kłuskiem.

SportoweBeskidy.pl: Runda zakończona, runda dla LKS-u Czaniec poniżej oczekiwań. Z czego wynika tak mizerny dorobek punktowy? - Brakowało przede wszystkim sytuacji bramkowych wykorzystanych, bo stwarzaliśmy ich trochę, ale sporo niestety marnowaliśmy. Sami się w pewnym sensie „zatkaliśmy” i dopiero na samym końcu zespół „odpalił”. Brak skuteczności w ofensywie pojawił się właściwie we wszystkich meczach jesiennych. Już w inauguracyjnym z Pniówkiem Pawłowice powinniśmy osiągnąć znacznie lepszy wynik. Indolencja strzelecka powodowała liczne frustracje. Założenia były bardziej optymistyczne. 26 punktów przyjmowaliśmy jako minimum. Realnie uważam, że stać nas było na dwa zwycięstwa więcej. Mamy więc ogromny niedosyt, zadanie sportowe nie zostało zrealizowane.

Klusek Ryszard rus SportoweBeskidy.pl: A może zespół w kształcie z rundy jesiennej nie ma potencjału na III ligę? - Zdecydowanie potencjał był, ale na pewno brakowało wiary i konsekwencji w naszych poczynaniach. W znacznej mierze młody zespół zapłacił swoje frycowe i musi zebrać doświadczenie niezbędne do osiągania lepszych rezultatów. Pokonaliśmy BKS, powalczyliśmy z Odrą Opole. To były przejawy naszych możliwości. Pracowałem w przeszłości z wieloma zespołami, ale pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją. Mam tu na myśli brak skuteczności i podejście co niektórych zawodników do swoich obowiązków. Na dłuższą metę to nie do przyjęcia, więc wyciągniemy wnioski. Wszyscy gdzieś błędy popełnili, ja również. Ale wiem co trzeba poprawić, by wyniki były korzystniejsze.

SportoweBeskidy.pl: Przed sezonem zespół wykonał bardzo intensywną pracę treningową. Zimą będzie zapewne podobnie. Ale przełożenia na ligę próżno szukać... - Pracy włożyliśmy dużo. Odbyliśmy dwa mini zgrupowania, rozegraliśmy 9 sparingów, badania wydolnościowe i gra w test-meczach pokazywały, że jesteśmy przygotowani do rundy jesiennej. Świetnie wypadliśmy na tle Zagłębia Sosnowiec, czy mocnego Piasta Gliwice. W lidze, po wygranej z BKS-em, wszystko się „posypało”. Nie było już systematycznego punktowania. Nie byliśmy ukierunkowani na zwycięstwo i to podkreślałem wielokrotnie. Zawodnikom mówiłem, że liga to 30 ciężkich meczów, a nie tylko 5-6, po których można się rozprężyć i zdekoncentrować. Zawsze jest czas na analizę, radość, ale to nie może zajmować całego mikrocyklu.

Ciekawostki: - w aż 9 z 15 spotkań piłkarskiej jesieni podopieczni Ryszarda Kłuska do siatki nie trafiali - najbardziej zawstydzająca statystyka ofensywna to ledwie 3 gole, które w wydaniu swoich ulubieńców obejrzeli kibice w Czańcu - najlepszym jesiennym strzelcem był Dawid Hałat, ale wymowne jest to, że wszystkie 3 bramki zdobył w... ostatnim meczu rundy z Grunwaldem - przywołany powyżej mecz w Rudzie Śląskiej (zwycięstwo LKS-u Czaniec 3:1) był jedynym, w którym beskidzki III-ligowiec wygrał różnicą większą niż jeden gol - zespół z Czańca nieźle poczynał sobie w walce o Puchar Polski, gdzie doszedł do finału z bielskim Rekordem, wygranym przez rywali 2:0

LKS Czaniec13. miejsce, 16 punktów, 4 zwycięstwa – 4 remisy – 7 porażek, bilans bramkowy 8:14.

LKS Czaniec rr