Mecz trwa 90 minut, a nam żelaznej konsekwencji wystarczyło na 35… Mimo to jestem zadowolony, gdyż kontrolowaliśmy to spotkanie, jego przebieg, przez większą część czasu gry - przyznał na łamach klubowej strony trener Rekordu, Dariusz Klacza. 

 

Sztab szkoleniowy "rekordzistów" mógł patrzeć w pierwszej połowie na grę swoich podopiecznych ze sporą satysfakcją. Bielszczanie gra przyjemny dla oka kibica futbol, a ponadto byli skuteczni w swoich ofensywnych działaniach. Po kwadransie gry Rekord objął prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Daniel Świderski, który skuteczną "główką" zamknął dogranie od Piotra Wyroby. To trafienie napędziło gości do kolejnych. W 21. minucie Konrad Kareta golem spuentował rzut rożny egzekwowany przez Tomasza Nowaka. Tzw. międzyczasie piłką przytomnie zgrał Kacper Kasprzak, który ustalił losy spotkania do przerwy, podwyższając rezultat na 3:0 po bramce z dystansu. 

 

Po przerwie "rekordziści" nieco spuścili z tonu, co wykorzystali gospodarze w 69. minucie, gdy cieszyli się z bramki kontaktowej. Ich radość szybko stłamsił Mateusz Idzik, który zrobił pożytek z dogrania od Mateusza Pańkowskiego. Piłkarze z Jeleniej Góry pokusili się o jeszcze jednego gola, ale miał on już jedynie charakter redukcji rozmiarów porażki. Gospodarze wykorzystali "11", podyktowaną za zagranie ręką przez Konrada Karetę.