
Majówka w wersji "zero"
Nie zobaczyli goli kibice, którzy w świąteczny czwartek udali się na mecz Victorii Hażlach z Borami Pietrzykowice.
- Gdybym miał w skrócie opisać dzisiejsze spotkanie? Nuda. Piłkarskie szachy, niewiele się działo. Coś się zacięło w naszej drużynie, drugi mecz nie zdobywamy bramki - zauważa trener Victorii, Jakub Mrozik. - Z naszej perspektywy nie był to zły mecz. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego remis bralibyśmy w ciemno. Chłopcy walczyli do końca i za to należą im się słowa pochwały - dodaje Sebastian Komraus, trener Borów.
Cóż, nie był to mecz piłkarskich "fajerwerków". Początek Majówki, ładna pogoda - to dało we znaki, mówiąc ironicznie. Niemniej, "jakieś" sytuacje bramkowe były... W pierwszej połowie Gabriel Duraj wychodził już na czystą pozycję, jednak w ostatniej chwili defensor Victorii wyłuskał mu piłkę. Następnie przed szansą stanął Kacper Baron. Po przerwie nieco aktywniejsi byli gracze z Hażlacha. Dwukrotnie groźnie uderzał Kamil Szajter, ale nie były to okazje z gatunku stuprocentowych. W 85. minucie piłkę meczową miały Bory. Baron z Rafałem Durajem wychodzili na sytuację dwa na jeden, lecz i ona spaliła na panewce.