Fantastyczny start sezonu zanotował beniaminek z Ciśca. Maksymilian spisywał się rewelacyjnie do połowy września.

Po pięciu kolejkach podopieczni Wojciech Kłusaka mieli na swoim koncie komplet punktów i wspólnie z GKS-em Radziechowy-Wieprz przewodzili „okręgowej” stawce. Sposób na beniaminka znalazł dopiero... GKS. Maksymilian przegrał na wyjeździe w 6. serii gier 0:2. Niepowodzenie w derbowej potyczce zapoczątkowało ostry zjazd w dół ligowej hierarchii. Tydzień późnej drużyna z Ciśca zapunktowała jesienią po raz ostatni. Zremisowała u siebie 1:1 z LKS-em '99 Pruchna. W kolejnych dziewięciu spotkaniach zaliczyła dziewięć porażek i wylądowała na 13. miejscu w tabeli. Nad "czerwoną" latarnią z Puńcowa ma tylko trzy punkty przewagi. Nie pomogła zmiana trenera. W trzech ostatnich spotkaniach zespół poprowadził Krzysztof Bąk, który na poprawę gry beniaminka nie miał jednak zbyt wiele czasu. Cisiec_Radziechowy O ocenę historycznej rundy Maksymiliana w „okręgówce” poprosiliśmy Mariusza Wojtyłę, prezesa klubu z Ciśca.

- Jak oceni pan postawę Maksymiliana podczas piłkarskiej jesieni? M.W.: Wyniki mówią same za siebie. Pierwsza część rundy była bardzo dobra, w drugiej zespół złapał zadyszkę. Wpływ na słabszą postawę drużyny miały kontuzje. Wypadli m.in. Marcin Synowiec i Krzysztof Majerz. Mamy młody zespół, uczymy się tej ligi zbieramy doświadczenie. Ławka była za krótka, zabrakło wartościowych zmienników. Na pewno zimą postaramy się o wzmocnienia. Naszym celem było i będzie utrzymanie. Postawę zespołu oceniam mimo wszystko dobrze. Jesteśmy beniaminkiem.

- Pozytywne niespodzianki i rozczarowania rundy jesiennej „okręgówki”? M.W.: Trudno ocenić. Nie śledziłem postawy poszczególnych zespołów w poprzednich sezonach. Na plus trzeba zaliczyć postawę lidera. Połączyły się dwa gminne kluby, co zaprocentowało dobrymi wynikami. O rozczarowaniach nie chciałbym mówić.

- Co zapamiętamy z minionej części rozgrywek? M.W.: Na pewno nasz mecz w Wilamowicach. Graliśmy wówczas w osłabieniu po czerwonej kartce, którą obejrzał bramkarz. Na ławce nie mieliśmy drugiego. Wygraliśmy 3:2. Ponadto spotkanie z GKS-em, po którym zakończyła się nasza dobra seria. Przeciwnicy „skasowali” wówczas Synowca, zerwał wiązadła krzyżowe.

Okiem eksperta – Piotr Tymiński (były szkoleniowiec beskidzkich drużyn): – Początek sezonu beniaminek zaliczył „na euforii” po awansie. Wszyscy przecierali oczy ze zdumienia, jak Maksymilian pokonywał kolejnych przeciwników. Ale sen nie trwał długo. Forma wyraźnie spadła, a dziś to zespół znajdujący się tuż przy strefie spadkowej. Po takim starcie jest to bez wątpienia szok w Ciścu, bo liczono raczej na pewną grę w środku stawki. Ale cóż, tak to w futbolu jest, że jak idzie to wygrywa się wszystko, a później wpada się w „dołek”, z którego nie sposób wyjść.|

 

Maksymilian Cisiec – 13. miejsce, 16 punktów (5 zwycięstw, 1 remis, 10 porażek), bilans u siebie: 3-1-4, bilans na wyjeździe: 2-0-6, stosunek bramkowy 18:35.