Bynajmniej nie chodzi jednak o narciarską skocznie, a Rajd Silk Way Rally, w którym Adam Małysz jedzie wspólnie z Rafałem Martonem, skacząc po kolejnych pagórkach...

malysz

I czyni to znakomicie, bowiem po czwartym etapie zawodnik z Wisły awansował na podium! Na wspomnianej już 4. odsłonie rajdu Małysz uplasował się na czwartej pozycji, a to pozwoliło przesunąć się na trzecią lokatę w klasyfikacji generalnej. -  Odcinek został skrócony na prośbę wielu załóg, które po trzecim etapie przyjeżdżały na metę kompletnie wyczerpane. Nam upał też dał się mocno we znaki, podłoga w rajdówce nagrzała się do tego stopnia, że odparzyło mi pięty. Wczoraj nasi mechanicy zamontowali w kabinie specjalną deskę, żeby sytuacja się nie powtórzyła. Napoje po etapie były w zasadzie zagotowane, kiedy otwieraliśmy szybę, wiatr parzył nam policzki. Dzisiaj przejechaliśmy 305 zamiast 485 kilometrów. To jednak wystarczająco, by etap dał się we znaki. Początek był bardzo dziurawy i trudny nawigacyjnie, cztery razy wjeżdżaliśmy w wymagające wydmy, na których, nie wiem skąd, pojawili się piesi. Końcówka była już szybsza i trochę łatwiejsza. Pojechaliśmy dobrym tempem i jesteśmy bardzo zadowoleni – powiedział po etapie Adam Małysz.

Do kończenia rajdu pozostały trzy dni, a dziś zawodników czeka kolejny, "morderczy" etap. Na kierowców czeka 559-kilometrowy odcinek z Elisty do Astrachania, na którym odcinek specjalny będzie miał 485 kilometrów!