
Cel pozostaje w zasięgu
Piłkarki GKS-u Katowice już wcześniej zapewniły sobie mistrzowski tytuł. W Bielsku-Białej nie grały więc pod żadną dodatkową presją, aczkolwiek napotkały na opór ambitnie walczących gospodyń.
Kiedy w 13. minucie Aleksandra Nieciąg strzałem głową pokonała Kingę Ptaszek, można było mieć pewne obawy, czy „rekordzistki” zdołają zastopować ofensywę mistrzyń. Owszem, inicjatywa należała do katowiczanek, które kilka razy sprawdzały czujność bramkarki Rekordu, ale o jakiejś wielkiej dominacji faworyzowanej drużyny mowy być nie może. Sytuacja ekipy z Cygańskiego Lasu skomplikowała się w 45. minucie, kiedy nadmiar przewinień i kartek, przedwczesnym wykluczeniem z gry przypłaciła Agnieszka Glinka, w paradoksalnie najlepszym fragmencie gry miejscowych. W obliczu tego zdarzenia szokiem dla GKS-u mogło okazać się wyrównanie, a wcale nie był to scenariusz nierealny, gdyż dobre uderzenie Darii Długokęckiej z najwyższym trudem obroniła Kinga Seweryn.
Również tuż po pauzie bielszczanki z zaskoczenia zaatakowały. Minimalna pomyłka Oliwii Krysman zwiastowała chęć odebrania punktów czołowej sile Ekstraligi, gospodynie bez cienia wątpliwości podjęły rękawicę, a skapitulowały dopiero w 78. minucie. Niepilnowana w polu karnym Karolina Nowak główkowała nie do obrony dla Ptaszek, która wcześniej wykazywała się nie lada kunsztem przy próbach m.in. Karoliny Bednarz oraz Nieciąg. O dziwo sam finisz to starania biało-zielonych, aby zdobyć trafienie honorowe. Na nie – trzeba uczciwie przyznać – zasłużyły, ale strzały Krysman i Joanny Krzyżanowskiej nie zostały spuentowane bramkowym skutkiem.
– Trochę szkoda, że sami utrudniliśmy sobie życie, bo za mało odpowiedzialne zagranie połowę meczu spędziliśmy z jedną zawodniczką mniej na boisku. Nie ułatwiało to zadania, ale słowa uznania dla zespołu za przeciwstawienie się naporowi rywalek i podjęte dążenia, aby mimo tego coś strzelić – komentuje ostatni domowy występ w sezonie 2024/2025 Mateusz Żebrowski, szkoleniowiec Rekordu.
Bielskie zawodniczki za 2 tygodnie rozegrają ostatni mecz sezonu – wyjazdowy ze zdegradowaną już Resovią w Rzeszowie. Bez względu na wynik pozostaną na 8. miejscu w tabeli. Jeśli jednak odniosą zwycięstwo – numer 7. w obecnym sezonie – to zgromadzą łącznie 24 ligowe „oczka”. – Wygrana pozwoli osiągnąć cel punktowy stawiany drużynie przed sezonem. Podejdziemy więc do mecz ambicjonalnie – dopowiada trener „rekordzistek”.